Dzisiaj proponujemy Czytelnikom nieco strachu i nieco tajemnicy. Konkurs przeznaczony jest dla miłośników Tatr, którzy mają w sobie żyłkę detektywa. Zadanie jest proste: proszę przeczytać opis miejsca zbrodni i na podstawie zawartych w nich wskazówek odpowiedzieć: do jakiej słynnej postaci z dziejów taternictwa odnosi się treść depesz z mieszkania rzeźnika? Kto - w prawdziwym świecie - napisał te słowa, do kogo i po jakim wydarzeniu?

Kto odpowie prawidłowo jako pierwszy wygra najnowszą książkę wydawnictwa Stapis z serii "Literatura Górska na Świecie", zatytułowaną dokładnie "Carolus Victor", z której pochodzi cytowany fragment.

Tajemniczy konkurs JKW

Tajemniczy konkurs JKW


Najczęstszym tematem rozmów mieszkańców kilku spokojnych ulic naokoło dzisiejszego Parku Icchaka Rabina w dzielnicy Miraflores w Limie była natomiast tajemnicza śmierć rzeźnika, Rajmunda Tomzhinskiego. (...)

Ulica Berlińska huczała od plotek. Ludzie debatowali, czy było to samobójstwo, czy morderstwo. Pana Rajmunda znaleziono powieszonego na konopnej linie  przywiązanej do rzeźnickiego haka za pomocą, stosowanego przez marynarzy i alpinistów, węzła zwanego wyblinką. (...)

- Widziano go w barze z jakimś Polakiem. Rozmawiali o górach...

- Polak przecież nie zabiłby rodaka...

- Kto wie? W dzisiejszych czasach wszystko jest możliwe. A jeśli Rodrigo wcale nie był z Polski? Może się ukrywał jak ten Mengele?

- Nawet tak nie mów. Szargasz pamięć po tym złotym człowieku...

- Ciekawe czemu nigdy nikogo nie zaprosił do siebie?

Po wejściu do mieszkania denata policjantom ukazał się dziwny widok.

Miłujący porządek, pedantyczny i wąsaty starszy pan mieszkał wśród ogromnych stosów papieru. Po wszystkich pokojach; po kuchni, przedpokoju i łazience walały się setki, tysiące depesz, telegramów i kartek. Koperty leżały dosłownie wszędzie: na podłodze, na półkach, między przyprawami w kuchni, obok  toalety. Wystawały z otwartych szuflad i niedomkniętych szaf.

Treść listów była bardzo tajemnicza. (...) Wszystkie zawierały tylko dwa słowa: Carolus Victor.
Policja szybko uznała, że to imię i nazwisko i rozpoczęła poszukiwania tajemniczego Carolusa. Jeśli ktoś miał coś wiedzieć o okolicznościach śmierci rzeźnika,  to tylko on. Pod uwagę brano wszelakich emigrantów, szczególnie z Polski, mogących się ukrywać pod tym pseudonimem.