Po przeczytaniu książki mam wrażenie, że to był pamiętnik z podróży. Wędrówka przez Góry Dynarskie była dla autora książki najważniejszym wyczynem jakiego do tej pory dokonał. Nie znaczy to, że Grzegorz nie chodzi po górach! Wręcz odwrotnie, od kilku lat jest ich miłośnikiem i stara się regularnie je odwiedzać. Nie zmienia to faktu, że trasa wiodąca przez góry dynarskie była dla niego spełnieniem marzeń.

Bałkańska Terra Incognita - Grzegorz Kaczmarek

Podczas czytania dowiemy się kilku podstawowych informacji o krajach jakie Grzegorz przemierzał. Zaczynał od Słowenii, następnie był w Chorwacji, Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze i Albanii.

Długie piesze wędrówki zazwyczaj kojarzą nam się z trekkingiem w Himalajach czy przejściem szlaku świętego Jakuba do Santiago de Compostela. Mało kto już pamięta o chociażby Bałkanach. Wybór Gór Dynarskich i przemierzenie odcinka 1200 km pieszo to nie dla każdego zadanie. Na całej trasie Grzegorza krajobraz, który przemierzał z jednej strony był surowy, a z drugiej bardzo malowniczy. Myśląc o Bałkanach mamy przed oczami połączenie morza z górami, plaże, drinki i odpoczynek. Zazwyczaj tak spędza się wolny czas podczas wakacji, ale można też odkryć szlaki górskie, poznać miejscowych, pobyć to w mieście to na wsi i zobaczyć Bałkany w zupełnie innym wymiarze. Kaczmarkowi się to udało.

W książce przeczytamy całą historię i przeżycia bohatera. Jest tego sporo, dlatego moim zdaniem książka ma charakter pamiętnika lub wspomnienia podróży. Dowiemy się wiele o trasie, ale także o samym autorze. O tym co jadł i co wydarzyło się na dosłownie każdym kroku. Osobiście mnie to chwilami zmęczyło, ale nie na tyle by przestać czytać.

Spojrzałam na autora jak na człowieka, który spełnia właśnie swoje małe wielkie marzenie. Doceniam, że zrobił coś niebanalnego. I właśnie takie małe wielkie rzeczy bardzo cieszą.

Czy ta książka pomoże komuś, kto chce iść jego śladami? Raczej nie. Ta książka to dobry przykład dla osób, które myślą by zrobić coś podobnego i zastanawiają się jak to będzie. Grzegorz bardzo racjonalnie podszedł do tej wyprawy i naprawdę bardzo dobrze się do niej przygotował. Podróżowanie wymaga wyrzeczeń, zmian lub podejmowania szybkich decyzji. Tego w książce nie brakowało.

Czasami nawet mając plan trzeba na chwilę się zatrzymać, zboczyć z drogi lub zmienić trasę bo nigdy nie wiemy co nas czeka. Cenię i szanuję autora za to, że podjął się samotnej wędrówki. Na pewno spędził swój siedmiotygodniowy urlop w dość oryginalny sposób. Jako „pisarz” musi się jeszcze wiele nauczyć, ale mam wrażenie, że ta książka napisana jest po to, by Grzegorz miał po tej wyprawie pamiątkę – taką swoją własną.

Szkoda, że większość fotografii jest czarno-biała, ale mimo wszystko starałam się uruchomić wyobraźnię. Jedno jest pewne – warto spakować plecak i ruszyć ku Bałkanom, bo czekają tam na nas malownicze góry.

Katarzyna Irzeńska
Obserwatorium podróży
www.obserwatoriumpodrozy.com