Recenzje

Nanga Parbat (8126 m n.p.m.) czyli Naga góra (Wiejące tu wiatry wywiewają śnieg i odsłaniają prawie gołe skały - stąd właśnie nazwa.), stanowi dziewiąty, pod względem wysokości wierzchołek górski na świecie. Nanga Parbat, jako przedostatni szczyt (wciąż bowiem pozostaje K2) była niezdobytą górą zimą. Ten cel próbował kilkukrotnie zrealizować Tomek Mackiewicz. Niestety. Ale to mu się nie udało. Ostatecznie Nanga Parbat „padła” zimą po raz pierwszy 26 lutego 2016 r. za sprawą Simone Moro, Alexa Txikona i  Muhammed Ali.

Prawdę powiedziawszy mam bardzo nieprzychylną opinię na temat “literatury wysokiej - górskiej” w ogóle - a z takim lirycznym tytułem zwłaszcza. Góry trzeba przeżywać, a nie prze-czytać. A książki o górach są dla tych, którzy albo nie chcą albo nie mogą. Czy też chcą mieć gwarantowane miejsce na autograf. Czyli na pewno nie dla mnie.

Książka poświęcona jest tematyce zdobywania najwyższych gór świata z udziałem Polaków. Ta wersja jest zaktualizowaną i poszerzoną wersją bestsellera „Polskie Himalaje”. Egzemplarz uzupełniono o wydarzenia z lat 2008-2018. Himalaje i Karakorum od lat były i nadal są miejscem symbolicznym dla Polaków.

Literatura podróżnicza zawsze była, jest i będzie atrakcyjna. Niewyczerpalna bowiem jest metafora życia jako drogi, literatury jako wędrówki oraz wędrówki przez literaturę. Samo podróżowanie staje się coraz łatwiej dostępne. Na tyle, że większość europejskich “must see” są dla nas opatrzone, przereklamowane i oklepane, a turysta, nawet ten wodzący palcem po mapie (również satelitarnej) szuka atrakcyjnego pretekstu by zejść z głównych szlaków.

Zdarzyło Wam się tęsknić za przeszłymi wydarzeniami, wspominać je uporczywie w różnych momentach, albo żałować pewnych decyzji, które wtedy podjęliście? Stanęliście kiedyś przed trudnym wyborem i dziś w perspektywie mijającego czasu, żałujecie czegoś, czego nie zrobiliście, a mogliście? Chcieliście coś zmienić, ale zabrakło Wam odwagi? Jeśli tak to poznajcie Antka Samborskiego - pięćdziesięcioletniego faceta w ciele nastolatka.