W październikowym numerze „n.p.m.” m.in.: o tym, co jeszcze zostało do zdobycia w górach, wędrówki po Gruzji, Rumunii i Norwegii, a także do Chaty pri Zelenom plese w słowackich Tatrach. Ponadto, nowy szlak w Beskidzie Wyspowym, wycieczka w Góry Izerskie z dzieckiem w wózku i jednodniowa wędrówka szlakiem Stanisława Huli w Beskidzie Śląskim. Plus poradnik o tym, jak dobrze skomponować górski jadłospis i reportaż z Górskiego Karabachu.

 

"n.p.m" październik 2012

 

 

Do historii przechodzi tylko pierwszy
Ludzie od zawsze lubili pokonywanie barier i podejmowanie coraz trudniejszych wyzwań. A do tego idealnie nadawały się góry. I nadal się nadają, gdyż mimo upływu lat, wśród szczytów ciągle jeszcze można znaleźć szansę zrobienia czegoś, czego nie dokonał nikt wcześniej. – Zrobienie czegoś jako pierwsza osoba na świecie to wspaniałe uczucie – podkreśla Artur Hajzer, który wspólnie z Jerzym Kukuczką dokonał pierwszego zimowego wejścia na Annapurnę. – Lepiej się żyje ze świadomością, że mieliśmy jakiś wpływ na bieg historii. Ale do tego trzeba urodzić się we właściwym czasie. Nam się udało, chociaż akurat na to już wpływu nie mieliśmy - dodaje Krzysztof Wielicki. W listopadowym „n.p.m.” poszukamy, co jeszcze zostało do zdobycia w górach.

Góry serowe
W zasadzie to do Padiszu (rum. Padiş) dotarliśmy przypadkiem. Wszystko za sprawą Cyganki, która na targowisku w Beiuş wcisnęła nam do ręki mapę najbliższej okolicy. I po prostu pojechaliśmy kolejny raz poszukać przygody. Płaskowyż Padisz wchodzi w skład gór Bihor. W zachodniej części rumuńskich Karpat to prawdziwa perełka. I co z tego, że nie ma tu majestatycznych szczytów, dużych wysokości i ekstremalnie trudnych tras. Te góry mają inny typ urody, kuszą i zachwycają – ale inaczej! 

Być jak tatrzańska kozica
Nawet jednodniowa wycieczka po słowackich Tatrach pozwala nie tylko zachłysnąć się zapierającymi dech w piersiach widokami czy spotkać się oko w oko z dzikimi zwierzętami, a także poznać kawałek historii tego niezwykłego regionu. I wcale nie trzeba zdobywać najwyższych szczytów. W listopadzie zabierzemy Was na wycieczkę z Tatrzańskiej Łomnicy do Chaty pri Zelenom plese.

Enduro Hyrca
Stanisław Hula był wielkim entuzjastą Beskidów i aktywnym społecznikiem, bardzo dobrze znanym w Szczyrku. Dla gór gotów był zrobić wszystko. Jako szef miejscowego PTTK organizował imprezy, rajdy i zloty turystyczne. Zmarł nagle w 2008 roku, w wieku 55 lat. Gdy rok później narodził się pomysł stworzenia trasy turystycznej, od razu zapadła decyzja, że zostanie nazwana jego imieniem. W listopadzie zapraszamy na 12-godzinną wędrówkę szlakiem im. Stanisława Huli, który zaczyna i kończy się w Szczyrku.

Ponadto

Babie lato po kaukasku - Jedziemy marszrutką do miasteczka Tianeti, które jest stolicą górskiego regionu Pszawi w sercu Gruzji. Jesteśmy tak rozradowani i szczęśliwi, że w oczach pasażerów wyglądamy, jakbyśmy byli po spożyciu czegoś mocniejszego. Ale jak tu nie popaść w euforię, skoro przed nami kilka dni babiego lata w górach, o których ledwie wzmiankuje angielska wersja Wikipedii, zaś Gruzini z przejęciem opowiadają historie na temat krwawych rytuałów i magicznych miejsc kultu? Zapraszamy na wędrówkę po Górach Kartlijskich.

Saga z adrenaliną - Mitologiczna otchłań wypełniona lodem to dla Skandynawów punkt odniesienia dla opowieści o stworzeniu świata. W Norwegii, na styku tego, co pradawne i turystycznie wciąż atrakcyjne, łatwo znaleźć dla siebie ciekawą formę spędzenia wolnego czasu. Ja wybrałem wariant spod znaku „krótko i intensywnie” i w ciągu 4 dni odwiedziłem miasteczka Bergen, Ulvik, ferratę w Tyssedal, a także lodowiec Folgeffona. 

Odludzie na czterech kółkach - Skoro po Górach Izerskich jeżdżą miłośnicy dwóch kółek, to czemuż by nie zdobywać tych gór na czterech kółkach? I nie chodzi mi bynajmniej o quady, ale o próbę przetarcia szlaków z wózkiem dziecięcym. A gdyby tak potem jeszcze wyskoczyć na parę chwil w Karkonosze? Trzeba spróbować.

Cień wielkiej góry - Takiej gratki nie było w Beskidach od dawna. Koniec z chodzeniem po omacku wśród pól i lasów. Panie i Panowie: po długich latach Rabkę-Zdrój i Mszanę Dolną połączył nowy szlak. I już na starcie zauroczył najbardziej wymagających. W listopadzie zapraszamy w Beskid Wyspowy.

Poradnik

Żywność na wagę złota - Kilkudniowe wycieczki w góry to nie to samo, co wyprawa na biegun, ale rola żywności jest w nich równie istotna. Odpowiednio dobrana może sprawić, że przejście będzie prawdziwą przyjemnością, niewłaściwie przygotowana – że stanie się udręką. – Najważniejsze to znaleźć złoty środek pomiędzy kalorycznością, wagą i objętością – mówi Stanisław Rydzewski, dietetyk i trener osobisty. O tym, co jeść w czasie górskich wędrówek - w kolejnym numerze „n.p.m.”.

Reportaż

Ziemia niczyja - Czym jest Górski Karabach i dlaczego tak bardzo ciągnie nas do tej krainy? Jak to możliwe, że o ten górzysty zakątek zajadle od lat walczą dwa pustynne narody? Kim są ludzie zamieszkujący te tereny i jak udaje im się wieść w miarę spokojne życie w kraju, który nie istnieje na mapie? To właśnie te pytania i ciekawość pchają nas w objęcia Karabachu. Bo choć od krwawych walk minęło tu już trochę czasu, kraj do dziś boleśnie odczuwa ich skutki.

Rozmowa "n.p.m."

Jestem niepoprawnym romantykiem – Jakub Terakowski rozmawia tym razem z Andrzejem Semenowiczem, emerytowanym przewodnikiem tatrzańskim. - Dla mnie chodzenie po górach było więcej niż przyjemnością, było przymusem. Nie widzę siebie nigdzie indziej. Przewodnictwo zaspokajało mój narkotyczny głód gór, ale też pozwalało mi na utrzymanie siebie i rodziny. (...) Wybór innej profesji byłby dla mnie zdradą, dokładnie tak, jak w małżeństwie. Jeżeli ślubowałem wierność, to nie mogę zawieść, zdradzić. Jeżeli mam żonę, to nie mam równocześnie nikogo na boku. Z górami jest tak samo - deklaruje Semenowicz.