Wygląda na to, że kolej na Kasprowy Wierch niebawem stanie się własnością prywatną – niedawno ogłoszono prywatyzację Polskich Kolei Linowych. To naszym zdaniem dobra okazja, by przypomnieć sobie, jakie były początki kolejki linowej. Zapraszamy do nowego działu "Przeczytaj koniecznie" i lektury artykułu "Polskie Koleje Linowe – jak być miało i powinno", opublikowanego w kwartalniku "Tatry" nr 1 (39), z początku bieżącego roku.


Polskie Koleje Linowe – jak być miało i powinno

Plan udzielenia koncesji na budowę kolei linowej na Kasprowy Wierch ujawniony w 1934 r. przez Ministerstwo Komunikacji ucieszył narciarzy, a jednocześnie wywołał głośne protesty, m.in. ze strony 94 towarzystw naukowych i turystycznych, nie mówiąc o Państwowej Radzie Ochrony Przyrody, która in gremio podała się do dymisji. Obecnie potwierdzony oficjalnie rządowy zamiar sprzedaży spółki Polskie Koleje Linowe SA wywołał sprzeciw nie tylko ekologów, ale także turystów, samorządowców i związkowców.

Zgodnie z informacją podsekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury Andrzeja Massela przedstawioną 13 maja 2011 r. na 92 posiedzeniu Sejmu (na żądanie klubu PiS) – „działalność gospodarcza w zakresie przewozu pasażerów kolejami linowymi w celach turystycznych nie należy do branż, które powinny podlegać szczególnej ochronie ze strony państwa... nie ma zatem argumentów przemawiających za nieprywatyzowaniem PKL SA”. Argumentów za prywatyzacją wiceminister nie przedstawił żadnych. A więc zdaniem przedstawiciela rządu przeciwko prywatyzacji PKL nie przemawiają ani wyniki ekonomiczne spółki, ani dokonana niedawna modernizacja większości urządzeń i obiektów, z których część znajduje się na obszarach szczególnie chronionych. Koleje linowe i urządzenia im towarzyszące mają wyjątkowe znaczenie jako atrakcja turystyczna, generując dochody z turystyki w miejscowościach, na terenie których działa PKL.

Jakże inny punkt widzenia w tej sprawie mieli przedstawiciele rządu polskiego w pierwszej połowie XX wieku.

 
Więcej: www.tatry.tpn.pl