Włosi jako pierwsi stanęli na szczycie K2 w 1954 roku. Zanim jednak do tego doszło podejmowano wiele, często tragicznych w skutkach, prób zdobycia tego, najtrudniejszego i wymagającego najwięcej górskiego doświadczenia, ośmiotysięcznika. O K2 marzył lub marzy chyba każdy himalaista!

Nie jest to najwyższa góra na świecie, bo ze swoimi 8611 metrami K2 jest niższy od Mount Everstu o 237 metrów. Jednak, jak potwierdza wielu himalaistów, jest górą najtrudniejszą. Pochłonęła najwięcej ofiar. Dlatego K2 bywa nazywany „górą mordercą”.  Jest też jednym z dwóch niezdobytych do tej pory zimą ośmiotysięczników.

Zimowa wyprawa na K2, fot: portalgorski.pl

K2, fot: portalgorski.pl

Na tej górze nie brakuje trudności, a dodatkowo w drodze na szczyt nie ma tam zbyt wielu miejsc biwakowych.  – Na K2 się nie wchodzi. Od wysokości 5200 m zaczyna się wspinaczka. Jest bardzo mało miejsc, gdzie można byłoby postawić chociaż jeden namiot. Po prostu nie ma płaskiego terenu nawet dwa na dwa metry. – opowiadał himalaista, Adam Bielecki, po zdobyciu przez siebie wierzchołka K2, latem 2012 roku.

Dodatkowo wynajęcie tragarzy wysokościowych na K2 to dość trudne logistycznie przedsięwzięcie. Właśnie dlatego Mount Everest stał się dużo bardziej, zwłaszcza dla wypraw komercyjnych, popularnym celem. Wspinanie na K2 wymaga też górskiego doświadczenia i wytrwałości w dążeniu do celu. – Trudności na K2 odróżniają ten szczyt w dużym stopniu od innych ośmiotysięczników. Jednak z opowieści zdobywających go himalaistów wynika, że alpinistyczne wartości takie jak: braterstwo liny są przy jego zdobywaniu stosowane w takim samym stopniu, jak przy zdobywaniu innych ośmiotysięczników. – napisał himalaista Steve Swenson w magazynie „Alpinist”.  

Przez kilkadziesiąt lat alpiniści próbowali zdobywać K2. Każda z wypraw miała swoją strategię opartą na własnym wspinaczkowym doświadczeniu. Niestety góra K2 długo pozostawała bezlitosna i nieosiągalna. Być może dlatego historia zdobywania tego szczytu jest tak emocjonująca.

Szczyt bez nazwy

Przez wiele lat K2 pozostawała górą bez nazwy. Ta, którą znamy teraz nie ma swojego szczególnego znaczenia, a jej pochodzenie można określić mianem przypadkowego.

W 1856 roku grupa angielskich topografów, kierowana była przez kpt. Thomasa G. Montgomerie, prowadziła prace, których celem były pomiary szczytów Karakorum. Kiedy sporządzali siatkę kartograficzną oznaczyli wszystkie szczyty od nazwy Karakorum literką K i nadali im cyfry oznaczające kolejność licząc od wschodu na zachód.
Później tymczasowe oznaczenia zastępowano lokalnymi nazwami i tak K1 to dzisiejszy Masherbrum, a K4 to Gasherbrum II. Jednak w przypadku K2 żadna z proponowanych nazw się nie przyjęła. Na początku nazywano go Chogori, co oznacza po prostu Wielka Góra. Próbowano też zmieniać jego nazwę na angielskie „Mount Waugh” i „Mount Montgomerie”. Nic to nie dało. W środowisku wciąż funkcjonuje jako K2 i chyba tak już pozostanie.

k2-1-m

Zmienne warunki na K2, fot: portalgorski.pl

Pierwsze próby podboju

Pierwszą wyprawą, która działała pod K2 była ekspedycja prowadzona przez kpt. Henry’ego Havershama Godwina-Austena w 1861 roku. Jej celem było stworzenie pierwszej mapy przeglądowej tamtego rejonu. Zrobione przez ekspedycję Austena obliczenia wykazały, że wysokość góry to 8611 m.

Wyprawa Austena wskazała drogę do podnóża szczytu. Jednak dopiero w 1892 roku w rejonie K2 zaczęli działać alpiniści. Pierwszą wyprawą, której głównym celem okazało się zdobywanie K2, był  zespół Anglika Oscara Eckensteina.

Eckenstein zorganizował międzynarodową wyprawę w skład której weszli: Austriacy Heinrich Pfannl, Victor Wessely, Szwajcar dr Jules Jacht-Guillarmod, Anglik Georgie Knowles i dziennikarz Aleister Crowley. Ekspedycja osiągnęła wysokość 6600 m.

k2-6-m

Pierwsi zdobywcy K2, fot: portalgorski.pl

Przedsięwzięcie było przygotowane w nowoczesny (na tamte czasy) sposób, ale niestety nie miało szans powodzenia. Dlatego, że zespół zaplanował działanie bez tragarzy i przewodników. Jego członkowie nie zdawali sobie sprawy z tego, iż zdobywanie ośmiotysięcznika wymaga założenia obozów pośrednich oraz zaporęczowania drogi. Okazało się, że ich doświadczenie z Alp nie do końca przełożyło się na wspinaczkę w Himalajach.

Żebro Abruzzi

Kolejna wyprawa została zorganizowana w 1909 roku przez słynnego alpinistę Luigi Amadeo di Savoia, księcia Abruzzi. Do współpracy zaprosił on pionierów wspinaczki zimowej, przewodników i tragarzy alpejskich, lekarza, fotografów i topografa. Podczas wyprawy księcia Abruzzów odkryte zostało "Żebro Abruzzi", które w późniejszych latach okazało się dobrą drogą na szczyt K2.

Ekspedycja, 25 maja 1909 roku, założyła obóz główny u stóp K2 na wysokości 5033 m. Uczestnicy próbowali znaleźć najlepszą drogę na szczyt. W czasie jednego z wyjść poszukiwawczych udało się odkryć, że czwarte z kolei - licząc od zachodu - żebro grani południowo-wschodniej wygląda obiecująco dla osiągnięcia celu. To żebro nazywa się dzisiaj „Żebrem Abruzzi”. Zostało zdobyte 45 lat później i jest dziś jedną z „normalnych” dróg na K2.

Wyprawa Abruzziego w 1909 roku przeniosła nawet bazę do stóp żebra i przeprowadziła kilka prób wejścia na szczyt. Niestety, żadna z nich się nie powiodła.  Udało się osiągnąć wysokość 6000 m.

Amerykańskie ataki szczytowe

Następni pod K2 byli Amerykanie, którym przewodniczyć miał Fritz Wiessner, niemiecki wspinacz, który przeprowadził się do USA i był zdobywcą Nangi Parbat. Weissner planował amerykańską wyprawę na K2 i dostał w 1938 roku zgodę na jego zdobywanie. Niestety nie mógł pojechać z powodu innych zobowiązań. Kierownictwa wyprawy podjął się Amerykanin Charles Houston. Dwa lata wcześniej Houston i Bill Tilman dokonali pierwszego wejścia na Nanda Devi (7817m). W skład amerykańskiego zespołu weszli: Bob Bates, Dick Burdsall, Bill House i Paul Petzoldt. Towarzyszyło im sześciu Szerpów. Patronat nad wyprawą objął American Alpine Club.

k2-3-m

Charakterystyczny "płonący" wierzchołek K2, fot: portalgorski.pl

12 czerwca 1938 roku założono bazę na lodowcu Godwin Austen. Pomimo poszukiwań lepszej drogi wszystko wskazywało na to, że należy podążyć śladami Włochów. Niestety, wspinacze podjęli kilka dziwnych decyzji i nieudanych prób, przez które zdobycie szczytu okazało się niemożliwe. Bates i Houston osiągnęli wysokość 7900 m i udało im się pokonać Żebro Abruzzi. Po tej wyprawie Houston stwierdził, że K2 to największa i najtrudniejsza góra jaką dotychczas próbował zdobyć.

W następnym roku Wissner i słynny Szerpa Pasang Dawa Lama z drugiej wyprawy amerykańskiej doszli do wysokości 8370 m.  – W 1939 roku rozbicie namiotów powyżej ośmiu tysięcy metrów, bez dodatkowego tlenu, na K2 było o wiele bardziej skomplikowane niż na jakimkolwiek innym szczycie Himalajów czy Karakorum. – napisał Steve Swenson w magazynie „Alpinist”.

Okazało się, że nie tylko rozbicie namiotów. Na tej wyprawie zginęły cztery osoby. Z powodu błędnych decyzji oraz tego, że zespół nie był zgrany. Zabrakło zrozumienia. Każdy z żyjących członków ekspedycji z 1939 roku zdawał, po powrocie, inne relacje ze wspinaczki. –  Żaden z historyków nigdy nie mógł zrozumieć relacji pomiędzy Wiessnerem i jego ekipą. Ale za to każdy z nich potrafił wyobrazić sobie, jak mógł powstać podział pomiędzy zmotywowanym, silnym i władczym liderem, a partnerami, którzy technicznie, psychicznie i fizycznie, nie byli przygotowani na taką górę jak K2. – napisał Swenson.

Skrytykowany przez środowisko i media Wiessner zrezygnował z planu ponownego ataku w 1941 roku. Niemniej jednak był on uważany za speca na miarę swoich czasów. Dotarł bowiem prawie na sam wierzchołek K2 i to w dodatku bez użycia tlenu oraz przy bardzo małym wsparciu ze strony innych wspinaczy. Później wybuchła II wojna światowa, która ograniczyła dalsze próby zdobywania K2.
Po II wojnie światowej

Dopiero w 1953 roku Amerykanie stanęli u podnóża K2. Zanim to jednak nastąpiło 39 letni Houston pracował jako dowódca w Exeter w stanie New Hampshire i starał się jak tylko mógł, by wrócić na K2.

Ostatecznie jego przyjaciel, ambasador Avra Warren, przekonał rząd Pakistanu, aby udostępnił K2 i dał zezwolenie Houstonowi. Po wyprawie w 1939 roku ten alpinista mówił, że „w ekspedycjach górskich, ponad wszystko, najważniejsza jest drużyna”. Dlatego starał się zebrać dobrą ekipę i udało mu się to w 1953 roku. W skład wyprawy weszli: Pete Schoening, Dee Molenaar, Bob Craig, George Bell i Art Gilkey.

Główną bazę założono u stóp K2 - 19 czerwca. Z tego miejsca 8 alpinistów i 6 tragarzy z plamienia Hunza (z powodów politycznych Szerpowie nie mogli wziąć udziału w wyprawie) rozpoczęło transport ładunków i ustawianie kolejnych obozów. 31 lipca na wysokości prawie 7700 m stanęły namioty obozu VII, a doskonała kondycja wszystkich członków zespołu napawała nadzieją na zdobycie szczytu, od którego dzieliła ich trzydniowa wspinaczka. Niestety załamanie pogodowe sprawiło, że musieli zrezygnować z ataku szczytowego.

k2-4-m

Zachód słońca w partiach szczytowych, fot: portalgorski.pl

Zdobywcy

Kolejna, włoska naukowo-alpinistyczna, wyprawa z 1954 roku kierowana przez prof. Ardito Desio starała się zebrać  doświadczenia wszystkich poprzednich ekip próbujących atakować szczyt. Kierownik, wraz z Riccardo Cassinem, przebywał jesienią 1953 roku pod K2. Spotkali wtedy powracających Amerykanów.

Rok później ekipa Włochów zaopatrzona w największy w dotychczasowej historii wypraw himalajskich, 16 tonowy, bagaż wyruszyła by zmierzyć się z K2. Desio twierdził, że aby osiągnąć sukces potrzebny jest mu duży zespół oraz butle z tlenem. Jak sam napisał: „wyprawa będzie zorganizowana pod rygorem wojskowym. Potrzeba sztywnej dyscypliny stanie się oczywista dla każdego, kto będzie chciał osiągnąć cel.”

Więcej niż pięciuset tragarzy przeniosło jedzenie oraz sprzęt do Base Camp, który miał służyć przez cały czas trwania ekspedycji 11 wspinaczom, kamerzyście, pięciu naukowcom, lekarzowi, oficerowi łącznikowemu oraz ośmiu tragarzom wysokościowym.

Wiele lat później członek ekspedycji Lino Lacedelli opisał jak to „każdego ranka Desio rozpisywał cel dnia”. Jednak po wyruszeniu na szczyt zespół zaczął podejmować samodzielne decyzje. Po wielu kryzysowych sytuacjach szczyt udało się zdobyć duetowi Campagnoni- Lacedelli. – Było już koło szóstej wieczór. Po tym jak wbili flagę, zrobili zdjęcia oraz nakręcili film. – napisał Swenson w magazynie „Alpinist”.
Zaraz po tym, jak dokonano pierwszego wejścia na K2 w 1954 roku Houston napisał list do The New York Times. Gratulował w nim sukcesu Włochom, ale jednocześnie wyrażał swój żal: „Według mnie coś umarło w alpinizmie, po tym jak wspinanie stało się tak skomplikowanym, tak profesjonalnym przedsięwzięciem. Mam nadzieję, że mimo, iż giganty padły już łupem innych, znajdą się wspinacze, którzy będą organizować kolejne wyprawy z miłości do wspinania, a nie dla uczucia bycia pierwszym na szczycie (…)”.

Przerwa

Kolejna tym razem niemiecko- amerykańska ekspedycja w 1960 roku dotarła na wysokość 7470 metrów wspinając się na K2 Żebrem Abruzzi. Wkrótce po tym narastające napięcie na granicach Pakistanu spowodowało, że rząd zmniejszył liczbę ekspedycji na terenie Karakorum. W 1963 roku cały region został zamknięty dla wspinaczy. W 1965 roku Indie i Pakistan prowadziły drugą wojnę w rejonie Kaszmiru. Dlatego nikt nie był w stanie postawić stopy na K2 aż do 1975 roku.

Matylda Młocka
Sabina Kogut


Źródło: K2: The Mountaineer’s Mountain, Steve Swenson, Alpinist Magazine

Ciekawe dokumenty na temat K2:

{youtube}mjLmjFbH-nk{/youtube}

{youtube}zV3nk82T1ZU{/youtube}

{youtube}pheuBHSNnlQ{/youtube}

Galerie zdjęć:

 

Zimowa wyprawa na K-2 - W drodze

Zimowa wyprawa na K-2 - Baza

Zimowa wyprawa na K-2 - Wspinaczka