To już dziewiąty dzień od czasu zejścia z naszego nieudanego ataku szczytowego. Kolejny dzień nie różniący się od poprzedniego. Rytm naszego życia wyznaczają pory posiłków, jednak śniadanie jest wyjątkiem, bo uczestnicy zjawiają się na nim między godziną 7:00 a 12:00.

BP1-m

Śniadanie jest też jedynym posiłkiem gdzie brakuje inwencji naszemu kucharzowi. 9 na 10 śniadań to omlet i ciapaty. Szczęśliwie na obiedzie i kolacji nas nadal pozytywnie zaskakuje. Urozmaiceniem dnia nadal pozostają wycieczki do „kafejki internetowej” po odbiór maili i prognozy pogody. Ta, niestety, przez wiele dni wyglądała tak samo: wiatr, zimno, wiatr , brak widoczności i czasem opad śniegu.

BP2-m

Kulminacja wiatru ma nastąpić dziś w nocy, początkowo zapowiadał się nawet huragan. Trudno nie porównywać tego czasu z analogicznym okresem z zeszłorocznej wyprawy na G1. Dobrze pamiętamy jak zwiało Janusza Gołębia razem z namiotem, a messę musiało przytrzymywać kilkanaście osób a i tak wiatr ją podarł. Poświęciliśmy jeden z nielicznych „pogodnych” dni na przymocowanie messy dodatkowymi linami i obłożenie jej pojemnikami z naftą. Teraz messa wygląda jak forteca i mamy nadzieje, że atak huraganu przebiegnie bez potrzeby obrony przez naszych dzielnych wojaków :-)

BP3-m

Tymczasem wczoraj, jak grom z jasnego nieba, dociera do nas informacja, że chmury otwierają się, a siła wiatru spada drastycznie. 4-5 marzec pojawiło się światełko w tunelu – nadzieja na atak szczytowy! Nagle wszyscy odzyskaliśmy humory i bazowy marazm popadł w zapomnienie. Znów rozmawiamy o patentach na ogrzanie stóp, ktoś zaczyna ostrzyć raki i wszyscy zmotywowali się do uprania skarpetek. Znów zaczynamy żyć. Nie ma co ukrywać, że powoli traciliśmy nadzieję, tym bardziej, że Kierownik nie miał zamiaru czekać do wiosny na atak.

BP4-m

Mówił, że „lodowi wojownicy muszą być przygotowani na zimno i wiatr”. I jesteśmy! Bardziej niż kiedykolwiek. Czekamy tylko na sygnał „Do ataku!”
Pozdrawiamy serdecznie wszystkich wspierających i tych co tylko czasem zerkają na nasze postępy.

Tomasz Kowalski