Po uczącej pokory wspinaczce na Cimach, jeszcze tego samego dnia, po pokonaniu licznych przełęczy, dotarliśmy samochodem pod Marmoladę, gdzie rozłożyliśmy namiot na wysokości 2000 m n.p.m. Następnego dnia zjechaliśmy do Malga Ciapela, skąd wyszliśmy na rekonesans pod słynną, liczącą 1000 m wysokości południową ścianę.

Zlokalizowaliśmy najbardziej znaną drogę na ścianie – Rybę i, żeby nieco przepalić płuco, wyszliśmy na przełęcz Ombretta wznoszącą się na wysokość 2700 m n.p.m. Ponieważ prognozy na najbliższe dni były niesprzyjające, zrezygnowaliśmy ze wspinaczki na Rybę i kolejnego dnia pojechaliśmy do Cadarese – największego rejonu oferującego wspinanie po jednowyciągowych rysach w Europie, leżącego w malowniczej dolinie Ossola na północnym zachodzie Włoch na granicy ze Szwajcarią.

divine-providence-01

Baran skacze do poziomej rysy na 7c

Dzisiaj odpoczywamy po dwudniowym wspinaniu po ubezpieczonych drogach. Pierwsze dwa dni postanowiliśmy poświęcić na zapozannie się z charakterem tutejszego wspinania i nie dokładać narazie wyzwania mentalnego, jakim jest wspinanie się na własnej asekuracji. Zrobiliśmy dużo łatwych dróg i kilka trudniejszych, w okolicy stopnia 7c. Drugiego dnia wypatrzyliśmy przepiękną, trzydziestometrową 8a zbierającą trudności z dwóch sąsiadujących ze sobą rys – C'era una volta. Droga jest niezwykle urozmaicona – po łatwej rysie dojściowej czeka nas klinowanie w rysie na palce zakończone klinowaniem kolana i przejściem do sąsiedniej rysy.

divine-providence-02

Dolny boulder na 7c

Następnie mamy bardzo pompującego dulfra i, na sam koniec, boulder po obłych półkach, już obok rysy. W pierwszej próbie udało mi się dojść do ostatniego trudnego ruchu na drodze, ale, z powodu braków wytrzymałościowych, w tym samym miejscu skończyły się także dwie kolejne. Baranowi też udało się raz dojść do tego miejsca i nie mamy wątpliwości, że po reście droga padnie. Zaraz po tym przeniesiemy się na drogi nieubezpieczone, których będziemy chcieli zrobić jak najwięcej.

divine-providence-03

Gdzie ta ryba?

Niestety, prognozy nie rozpieszczają – w Cadarese pogodna w kratkę, a na Mont Blanc izoterma spada. Jak tylko prognozy zmienią się na lepsze – ruszamy do Courmayeur i na górę się aklimatyzować.

divine-providence-04

Kondor na 7b+

P.S. Ostrzeżenie! Gdy po wczorajszym wspinaniu wsiedliśmy do samochodu, poczuliśmy, że w powietrzu unosi się nienaturalnie ładny zapach. Chwilę zajęło nam zlokalizowanie jego źródła – na oknie leżała rozszarpana na strzępy kosmetyczka Barana. Zostawiliśmy uchylone okna w samochodzie, ale żaden zwierz by się przez nie nie przecisnął. Po krótkiej konsternacji zauważyliśmy dziurawą podróbkę dezodorantu Nivei, która musiała wybuchnąć rozszarpując materiał kosmetyczki. Rzecz groźna podczas prowadzenia samochodu. Z pełną odpowiedzialnością odradzamy zatem używania dezodorantów na wyjazdach!

divine-providence-07

Uwaga na dezodoranty!

divine-providence-05

Kondor na C'era una volta 8a

divine-providence-06

Marmolada - ściana południowa