El Nino na El Capitan

Celem wyjazu jest pierwsze polskie przejście drogi El Nino 5.13c (8a, 30 wyciągów) na ścianie El Capitan w dolinie Yosemite w Californii. Klasyczne przejście tej drogi zajmuje średnio 3-4 dni i wymaga ciągnięcia ze sobą przez prawie kilometr w pionie 20-tu kilogramów wody i prawie takiej samej ilości sprzętu. W dolinie Yosemite Konrad Ociepka i Maciek Dziedzic spędzą 6 tygodni w trakcie których zamierzają zrobić też kilka innych łatwiejszych dróg na innych ścianach. O wszystkim bedziemy Was informowac na bieżąco :)

– Kiedy ty wyjeżdżasz, Micky?
– Siódmego.
– A ile już tu siedzisz?
– Dwa miesiące będzie. Jeszcze tydzień.

Offwidth to nie wspinanie. To przedzieranie się przez skalną wyrwę. Wymaga ogromnego zapasu sił, wytrzymałości i vo2max. Wyceniony na 7a wyssie z Was wszystko. Przyzwyczajeni do poruszania się po skale na koniuszkach palców u rąk i nóg zostaniecie zmuszeni do wejścia ze skałą w bardziej intymny kontakt.

Poranki na Camp 4 są chłodne i wszyscy chodzą w puchówkach. Niektórzy chodzą za Columbia Boulder, żeby zjeść śniadanie w słońcu. Koło 11 słońce wchodzi na camp i robi się gorąco. Wtedy ze swojej budki wychodzi ranger. Sprawdza tagi na namiotach i zagaduje. Szczególnie niebezpieczna jest ranger "Pinky", która podobno zapamiętuje twarze. Żeby przekroczyć parkowe limity pobytu rejestruje się tylko jedna osoba z pary. Ranger "Pinky" wyrzuciła już z campu chłopaków z Warszawy. Ale wrócili. Rekordziści siedzą na campie po 3 miesiące.

Nie chciałem tu przyjeżdżać. Nie ma tu lodowców, ciągle świeci słońce, a pod ścianę podjeżdża się autobusem. W wiosce są darmowe prysznice i ogólnodostępna chatka z kanapami, kominkiem i darmowym internetem. Skała jest lita, a wspinanie piękne i pouczające. Są drogi jednowyciągowe, kilku, bigwalle i bouldery. Nie chiałem tu przyjeżdżać, bo kocham hardcore. Albo przynajmniej chciałbym, żeby tak było. Ale poza głodem, zimnem i zmęczeniem, przede wszystkim kocham wspinanie. A takiego wspinania jak w Yosemitach jeszcze nie widziałem.

California słynie z otwartych ludzi. Mieszkańcy tego stanu wykorzystują każdą sytuację, żeby nawiązać rozmowę, po czym czekają na okazję, żeby zażartować. Życie traktują lekko. Mają do siebie i do tego co robią ogromny dystans. Szczycą się tym, że nie pracują i mogą korzystać z życia. Pewnie tak samo jest w raju. Ciągle świeci słońce, galon benzyny kosztuje 3,5$, a ludzie nie posiadają świadomości własnej śmiertelności.