Co spakować na rowerowe wakacje, aby wypad był przyjemny i bezpieczny? Bez lampy przedniej i tylnej z wysokiej półki ani rusz. Trzeba znaleźć sprzęt, który równie dobrze sprawdzi się w polskim lesie i… boliwijskiej pustyni solnej.

Jakie są najpopularniejsze środki transportu na wakacje? Można by wymieniać długo. Na pewno samochód i samolot, ale w wyliczance nie można pominąć roweru. Coraz więcej osób planuje weekendowe rowerowe wypady w góry lub do pobliskich miast. Miłośnicy zabierają swoje jednoślady także w dłuższe podróże. Tournée po Mazurach, wycieczka wzdłuż polskiego wybrzeża, wypad w Alpy, czy objazdówka po Toskanii to cel niejednego turysty. Przemieszczanie się na rowerze pozwala połączyć zwiedzanie z aktywnym wypoczynkiem. Często pokonuje się przy tym długie dystanse, także po zachodzie słońca, dlatego nieodłącznym wyposażeniem roweru jest oświetlenie. Nie wybierajmy go z zamkniętymi oczami. Warto wiedzieć, jakie zabrać w góry i do lasu, jakie sprawdzi się w mieście, a jakie na szosie.

1906rower

Z nocną jazdą nie ma żartów. Oświetlenie roweru to przede wszystkim bezpieczeństwo. Każdy chce przecież wrócić do domu w jednym kawałku i bez kontuzji. Najlepiej zatem mierzyć w najwyższą jakość i nie spoglądać na najniższe sklepowe półki. Ważne, żeby lampa nie zawiodła nas niezależnie od warunków atmosferycznych i terenu. Trzeba na niej polegać nawet podczas przejazdu przez boliwijską pustynię solną Salar de Uyuni (co niejeden rowerzysta już uczynił).

Oświetlenie przednie
Jakie cechy powinna mieć lampa rowerowa? Na początek zasady fundamentalne. – Wodoodporność. Odporność na upadki, bo zawsze jest ryzyko przewrócenia się lub zderzenia, a poza tym lampa może nam spaść przy montażu. Dodam jeszcze odporność na wstrząsy, co szczególnie przydaje się w górach, lasach i na bezdrożach. Wybierzmy lampę z obudową z aluminium lotniczego – sugeruje Tomasz Kłak z Mactronic, jednego z największych w Polsce producentów oświetlenia przenośnego dla wymagających amatorów i zawodowców.

Wytrzymałość to dopiero początek. Dużą zaletą jest kilkupoziomowy wskaźnik naładowania, dzięki któremu rowerzysta kontroluje czas świecenia. Należy przy tym pamiętać, że czas pracy lampy uzależniony jest od trybu świecenia. – Ta funkcja przydaje się najbardziej, gdy jeździmy po różnym terenie lub w zmiennych warunkach – zaznacza Tomasz Kłak. Oświetlenie wysokiej jakości posiada nawet pięć, sześć trybów, oraz funkcję zapamiętywania ostatnio używanego. Trzeba zwrócić też uwagę na strumień świetlny. Idealnie rozproszone, białe światło zapewnia bardzo dobrą widoczność i bezpieczeństwo. Dzięki niemu widać wszystko, co dzieje się nawet 140 metrów przed rowerem.
Czy są lampy przednie łączące te wszystkie funkcje i parametry? – Tak, bo dopiero wtedy mamy pewność, że oświetlenie będzie niezawodne. Polecam przyjrzeć się bliżej nowym lampom Scream 3.1 i Scream 3.2 – doradza ekspert z Mactronic. Wielkie znaczenie ma również (maksymalna) moc światła, którą można regulować. 900 lumenów z pewnością zadowoli każdego rowerzystę, który wybiera się na przedmieścia lub w nieoświetlony teren np. w góry. Na szosę i do miasta w zupełności wystarczy 600 lm (druga z przykładowych lamp).

1906rower 1

Oświetlenie tylne

Lampa przednia to nie wszystko. Aby wakacyjna podróż na rowerze przebiegała bezpiecznie, niezbędne jest również światło tylne. Na ulice i ścieżki rowerowe wystarczy kompaktowe oświetlenie, które cechuje szybki i łatwy montaż oraz niskie zużycie energii (np. akumulatorowa lampa Reddy 1.1 o mocy 20 lm). Podczas wypadu za miasto przyda się większa moc, dzięki której rowerzysta jest lepiej widoczny (ok. 60 lm). - Istotnym parametrem jest szeroki zakres świecenia, gwarantowany m.in. przez lampę Reddy 1.2, która dodatkowo zmienia tryb świecenia na intensywnie pulsujący w chwili zatrzymania roweru. Wbudowany czujnik ruchu wykrywa, iż lampa nie przemieszcza się i wyłącza ją w celu oszczędzania energii. Po wykryciu ruchu, włącza ją ponownie – kończy Tomasz Kłak.
Podsumowując, najbardziej liczą się wytrzymałość i odporność, kilka trybów świecenia, łatwo widoczny wskaźnik naładowania, czas pracy i moc. Połączenie tych cech sprawia, że w pochmurny dzień lub po zmroku jeździ się przyjemnie i bezpiecznie, tak samo po Polsce, jak i Boliwii.

Źródło:
mat.pras. PR Expert