To była niezwykle udana niedziela dla Kamila Stocha. Mistrz olimpijski z Soczi stanął dziś nie tylko na drugim stopniu podium, ale także zwyciężył w Willingen Five, za co otrzymał czek na 25 tysięcy euro. Jakby tego było mało, Polak wykorzystał potknięcie Richarda Freitaga i powrócił na pozycję lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

To wszystko oznacza, że podopieczny Stefana Horngachera ze stoickim spokojem i pełen optymizmu może wyruszyć do Pjongczangu, gdzie wkrótce rozpoczną się zimowe igrzyska.

Kamil Stoch, fot. Wikipedia
Kamil Stoch, fot. Wikipedia

Zawody na słynnej „Muehlenkopfschanze” ostatecznie wygrał Johann Andre Forfang, uzyskując w swoich próbach 147,5 oraz 144,5 metra. Tuż za nim uplasował się wspomniany Stoch, osiągając 145,5 i 140,5 metra. Skład podium z wynikami 142 i 138,5 metra uzupełnił Piotr Żyła. 31-latek z Cieszyna po raz ostatni na pucharowym „pudle” był 6 stycznia 2017 roku w Bischofshofen.

Świetny występ odnotowała cała nasza drużyna. W ścisłej czołówce nie zabrakło również Dawida Kubackiego i Macieja Kota, którzy znaleźli się odpowiednio na siódmej i ósmej pozycji, a dwunasta lokata po kapitalnym drugim skoku przypadła w udziale Stefanowi Huli.

W cieniu zmagań w Willingen rozegrano w tym tygodniu mistrzostwa świata juniorów. O sporym pechu mówić może Tomasz Pilch. Siostrzeniec Adama Małysza był czwarty, tracąc do medalowego miejsca zaledwie 0,2 punktu. Ten zaszczytny tytuł zdobył w szwajcarskim Kandersteg Norweg Marius Lindvik.

Najlepsi skoczkowie globu przeniosą się teraz do Korei Południowej, gdzie walczyć będą o olimpijskie krążki.

Maciej Mikołajczyk