Kamil Stoch w dalszym ciągu nie spuszcza z tonu. Polak kilka dni temu wygrał morderczy cykl Raw Air, przy okazji zapewniając sobie drugą Kryształową Kulę w karierze, z kolei dziś w imponującym stylu sięgnął po swoje trzydzieste zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata, pokazując niesamowitą ambicję i wielką wolę walki. To jego ósmy w sezonie triumf i pięćdziesiąte szóste „pudło”.

Fot. Ailura, Wikipedia
Fot. Ailura, Wikipedia

Nasz król przestworzy pierwszy był już na półmetku rywalizacji, popisując się najlepszą, bo 245-metrową odległością. W drugiej serii Stoch bez najmniejszych problemów poradził sobie z presją i znów skoczył na wielkim luzie, tym razem lądując na 234. metrze. To wszystko dało mu 3,7 punktu przewagi nad Johannem Andre Forfangem, a skład piątkowego podium w Planicy uzupełnił broniący honoru Austriaków Stefan Kraft. W ścisłej czołówce nie zabrakło również Roberta Johanssona, Andersa Fannemela oraz najmocniejszego z Niemców – Richarda Freitaga.

Polacy poza Stochem na dawnej „Velikance” spisali się przeciętnie. Udany konkurs ma za sobą dziewiąty w klasyfikacji – Dawid Kubacki, ale reszta biało-czerwonych wypadła poniżej oczekiwań. Na dwudziestej drugiej pozycji zmagania ukończył Stefan Hula, trzydziesty był Jakub Wolny, a „oczko” niżej znalazł się Maciej Kot.

W sobotni poranek na „Letalnicy” rozegrane zostaną zawody drużynowe, w których udział weźmie dziesięć zespołów. W składzie podanym przez Stefana Horngachera są Piotr Żyła, Hula, Kubacki i oczywiście Stoch. Największym faworytem do wygranej są „Wikingowie”, ale nasza „czwórka” ma ogromne szanse, by po raz kolejny tej zimy uplasować się w czołowej „trójce”.

Warto dodać, że wydarzeniem czwartku w Planicy był niesamowity wyczyn Gregora Schlierenzauera. Tyrolczyk zadziwił wszystkich podczas kwalifikacji, oddając fenomenalny lot na 253,5 metra! Podopieczny Heinza Kuttina nie wyrównał jednak rekordu świata w długości skoku, ponieważ podparł swoją próbę.

W cieniu wiktorii Kamila Stocha mistrzynią Polski w biegu na 15 kilometrów techniką klasyczną zgodnie z przewidywaniami została Justyna Kowalczyk. 35-latka wyraźnie wyprzedziła Sylwię Jaśkowiec i Urszulę Łętochę, ogłaszając prawdopodobny koniec z indywidualnymi startami w Pucharze Świata. Multimedalistka igrzysk olimpijskich nie kończy jednak swojej kariery – w najbliższym czasie skupiać się będzie na maratonach, w grę wchodzą też jej występy w sztafecie.

Maciej Mikołajczyk