Narciarstwo

Kamil Stoch pędzi jak Pendolino i nawet na chwilę nie zamierza się zatrzymać. Polak w czwartek bez problemu poradził sobie z presją i w imponującym stylu sięgnął po kolejne, trzecie z rzędu zwycięstwo. Nasz rodak w Innsbrucku zdeklasował rywali, uzyskując w swoich próbach 130,5 oraz 128,5 metra.

Kamil Stoch od piekielnie mocnego uderzenia rozpoczął nowy 2018 rok. Polak po wspaniałym zwycięstwie w Oberstdorfie nie zamierzał spoczywać na laurach i w świąteczny poniedziałek ponownie stanął na najwyższym stopniu podium.

Niebywałą dominacją Polaków zakończył się inauguracyjny konkurs 66. Turnieju Czterech Skoczni. Największym bohaterem sobotnich zawodów w Oberstdorfie został Kamil Stoch. Polak w pierwszej serii pewnie pokonał w swojej parze Manuela Fettnera i z wynikiem 126 metrów zajmował czwarte miejsce. Lider naszej kadry w finałowej rundzie w imponującym stylu rzucił się do ataku, popisując się najlepszą odległością dnia!

Konia z rzędem temu, kto prawidłowo wytypował nazwisko nowego mistrza Polski w skokach narciarskich. W ostatni dzień świąt Bożego Narodzenia ten zaszczytny tytuł po raz pierwszy w swojej karierze wywalczył Stefan Hula. 31-latek ze Szczyrku wygrał w Wiśle niespodziewanie, ale jak najbardziej zasłużenie. Hula oddał dwa niezłe skoki na odległość 123,5 oraz 126 metrów, dzięki czemu z wyraźną przewagą pokonał drugiego w klasyfikacji – Piotra Żyłę.

Kamil Stoch nie zamierza zwalniać tempa. Lider polskiej kadry po świetnym sobotnim występie, dzień później poszedł za ciosem. Bohater igrzysk olimpijskich z Soczi w kolejnym konkursie w Engelbergu zajął drugie miejsce, wyprzedzając Austriaka Stefana Krafta zaledwie o 0,1 punktu.

Podkategorie