Mamy już początek stycznia. Sezon polowań na ośmiotysięczniki się zaczął. Z trzech niezdobytych dotychczas zimą górskich gigantów w tym sezonie atakowane będą dwa: Broad Peak (8051 m n.p.m.) i Nanga Parbat (8126 m n.p.m.). Na pierwszym operować będą jedynie Polacy. Na drugi czyhają aż trzy ekipy i jeden solista. Wszystkie grupy są już w Pakistanie.
Na Broad Peak ostrzą sobie zęby Polacy działający w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy. O tej wyprawie już pisaliśmy na łamach naszego portalu, więc tylko szybko przypomnę iż w skład zespołu wchodzi ubiegłoroczna gwiazda z Gasherbrum I Adam Bielecki, oraz Tomasz Kowalski z KW Warszawa i Artur Małek z KW Katowice. Mamy tutaj również znane nazwiska z kart historii polskiego himalaizmu: Krzysztofa Wielickiego i Macieja Berbekę. Według najnowszych informacji planują dotrzeć do miejscowości Askole 15 stycznia, skąd dalej ruszą pieszą karawaną m.in. przez lodowiec Baltoro do bazy, w której winni się zjawić 21 stycznia, gdzie z resztą już od września czeka na nich 2,5 tony sprzętu i zapasów. Akcja górska powinna się rozpocząć 23 stycznia. Kolejnych komunikatów nie należy się spodziewać przed dotarciem do bazy.
Pierwszą grupą z atakujących szczyt Nanga Parbat jest, z oczywistych względów najbliższa memu sercu, polskie trio w składzie Tomasz Mackiewicz, Marek Klonowski i Piotr Strzeżysz działające pod szyldem „Justice for All”. Jest to obecnie najbardziej zaawansowana w pracach grupa. Zdążyli już założyć obóz pierwszy na wysokości 5100 m n.p.m. oraz przeprowadzić rozpoznanie i pozostawić depozyt na wysokości 5500 m n.p.m. Ich baza znajduje się w osadzie Latobah na wysokości 3500 m, a baza wysunięta na 4100 m. Pogoda dopisuje. Początkowo szykowali się na drogę Schella na zachodnim ograniczeniu południowej ściany (Rupal), lecz według najnowszych donosów postanowili spróbować wytyczyć nową drogę.
Drugą ekipę szykującą się do operacji na Nandze jest grupa węgiersko-amerykańska w skład której wchodzą Węgrzy David Klein i Zoltan Robert Acs oraz Ian Overton z USA. Według informacji z portalu Explorersweb 2 stycznia dotarli do wioski Sher (2700 m n.p.m.), gdzie odpoczywali jeden dzień i – z czego się uśmiałem – zjedli kurczaka, którego ich kucharz „gdzieś znalazł”. Po drodze natknęli się na grupę lokalnych studentów na wyprawie narciarskiej. Nawiązała się między nimi rozmowa, w trakcie której 19-letni Pakistańczyk, dowiedziawszy się, że Ian jest Amerykaninem, rzucił, że „to wy przysłaliście nam drony! Ciekawe… wyobraź sobie, że mieszkam w jednej ze zbombardowanych wiosek!” W obozie pod Nangą powinni pojawić się w ten – mijający już – weekend. Szczyt będą próbowali zdobyć po śladach Denisa Urubko i Simone Moro z ubiegłego sezonu zimowego, którzy dotarli do wysokości 6600 m n.p.m.
Trzecią grupą na Nandze jest ekipa, powiedzmy, włoska. Pierwotnie miała składać się z włochów Daniela Nardi i Lanfranco Castiglione oraz Irakijczyka Mahdi Gholipour. Niestety Gholipour musiał się wycofać z powodów finansowych a Castiglione osobistych. Do Nardiego dołączył operator filmowy Federico Santini, którego rola ograniczy się do raportów z bazy, nie będzie brał udziału w akcji górskiej powyżej. Trzecim członkiem wyprawy jest francuska alpinistka Elisabeth Revol. Aktualnie wszyscy są już razem w Pakistanie i w drodze do obozu bazowego.

Nanga Parbat atakowana będzie również przez francuskiego snowboardzistę Joela Wischniewskiego, który spróbuje solo i bez dodatkowego tlenu wytyczyć nową drogę na ścianie Rupal. Po przedłużającym się oczekiwaniu na bagaż jest w końcu w drodze.
Już niedługo powinny zacząć się rozwijać konkretne akcje górskie. Trzymajmy kciuki za bezpieczeństwo wszystkich, a kibicujmy szczególnie Polakom. Powodzenia!
Cezary Morga