Gdy 17 stycznia, prawie dwa tygodnie temu, na zbocza Nanga Parbat dotarły bardzo intensywne opady śniegu, większość ekip starających się zdobyć ten ośmiotysięcznik, niepogodę przeczekiwała w swoich bazach BC.

Z początkiem ubiegłego tygodnia, jak tylko pogoda się poprawiła, akcje górskie ruszyły ponownie z kopyta osiągając już sporą wysokość.

nanga-parbat-relacja-m-2
Daniele Nardi na zboczu Ganalo Peak

Wyprawa węgiersko-amerykańska dość długo milczała, a to z powodu awarii generatora. Z resztą, cały czas prześladuje ich pech, chociaż cieszyć się chyba należy, że objawia się jedynie w BC. Zatem gdy w końcu dotarł z dawna wyczekiwany generator, posłuszeństwa odmówiła elektronika, jak np. laptop do komunikacji ze światem zewnętrznym, czyli z nami (obecnie korzystają z uprzejmości ekipy włoskiej). Gdy natomiast dotarły brakujące namioty, w tym właściwy, dwuwarstwowy namiot na mesę, odmówiła posłuszeństwa jedyna porządna kuchenka jaką dysponują w obozie (palniki i kartusze oszczędzają na wyjścia w górę). Z pozytywnych wiadomości: okazało się, że zagubione bagaże z ciepłym ubraniem Zoliego Acsa w końcu dotarły, a sprzęt Iana Overtona "zgubiony" w trakcie karawany został zwrócony. Tym nie mniej akcja górska trwa. Poruszają się drogą, którą rok wcześniej Nanga Parbat atakowali Simone Moro i Denis Urubko. 24 stycznia założyli obóz C1 na 5115 metrów, a w niedzielę 27-ego byli widziani na wysokości 5400 m, gdy zmierzali w górę w celu założenia C2. Na dniach powinni być z powrotem w BC, więc pewnie wtedy dowiemy się czy obóz C2 już stoi.

nanga-parbat-relacja-m-4
Polacy w BC w Lattabo

Polski duet Tomasz Mackiewicz i Marek Klonowski, wspinający się pod szyldem "Justice for All" już w sobotę 19 stycznia wyruszył z bazy w Lattabo do swojej bazy wysuniętej ABC, by następnego dnia kontynuować wspinaczkę południową ścianą Nanga Parbat, drogą Schella. W czwartek 24 stycznia osiągnęli wysokość 6100 m gdzie założyli obóz 2A, podczas gdy ostatniej niedzieli na wysokości 6600 m założyli obóz 2C. Bardziej szczegółowych komunikatów, poza aktualizacją bieżącej pozycji, spodziewać się możemy pewnie dopiero gdy zejdą ponownie do wioski.

nanga-parbat-relacja-m-3
Elisabth Revol

Zdaża się i to nierzadko, że sprawy dość prozaiczne potrafią pokrzyżować szyki. Włosko-francuski duet Daniele Nardi i Elisabeth Revol wyruszył 21 stycznia ponownie w kierunku szczytu Ganalo Peak, w celu zdobycia aklimatyzacji. Pisaliśmy wcześniej, że przy poprzedniej próbie zawrócili z powodu problemów z czuciem w palcach ich Pakistańskiego towarzysza, Aliego. Tym razem wybrali się we dwoje. Dotarli na wysokość 5700 m, kiedy dotychczas słoneczna pogoda zaczęła się stopniowo pogarszać. Z komunikacji radiowej z bazą dowiedzieli się, że prognozy przewidują poprawę od 24 stycznia, więc postanowili zdeponować namiot ze sprzętem tam gdzie byli i powrócić w czwartek. Nim pogoda zdążyła się poprawić Daniele został "uziemiony" w BC przez infekcję zęba mądrości. Gdy kurował się w bazie antybiotykami, Lisa odzyskała ich depozyt. W sobotę 26-ego wyruszyli w kierunku żebra Mummery'ego. W niedzielę, wspinając się drogą zejściową Messnera sprzed 40 lat, osiągnęli wysokość 6000 m, na której spędzili noc. W poniedziałek dotarli do 6400 m, skąd przy pogarszającej się pogodzie i niejnajlepszych prognozach na następne dni wycofali się do BC.

nanga-parbat-relacja-m-1
Joel Wischnewski w ABC

Z pośród wszystkich próbujących zdobyć tej zimy Nanga Parbat Joel Wischnewski zdawał się w przeciągu ostatnich dwóch tygodni pracować najwięcej, mając jednocześnie najmniejszy dorobek wysokościowy, i to mimo problemów zdrowotnych - w niedzielę 20 stycznia donosił, że wciąż się źle czuje, przyjmuje lekarstwa i witaminy, jest odwodniony. W piątek 18 stycznia założył obóz C2 na wysokości 4300 m, z którego wypatrzył znajdującą się powyżej grotę, gdzie zamierzał założyć obóz C3. Planował dotrzeć na wysokość 5500 m, gdzie miał pozostać kilka dni w celu aklimatyzacji. Stąd miał zamiar wspiąć się na 7500 m i na miejscu podjąć decyzję o ataku szczytowym lub zejściu niżej. Jednakże w czwartek 24 stycznia tym razem na dobre popsuła się ładowarka do jego telefonu satelitarnego. Co prawda następnego dnia wyruszył w górę z obozu 2, lecz szybko zreflektował się, że brak kontaktu z oficerem łącznikowym może sprowokować uruchomienie akcji ratunkowej, zapewne z użyciem helikoptera - zatem kosztownej. Zawrócił więc, tego samego dnia schodząc do ABC, a następnego docierając przez lodowiec Bazhin do wioski Rupal, gdzie przechowuje część swojego zapasowego sprzętu, w tym ładowarkę. Od poniedziałku jest z powrotem w ABC i wyczekuje dobrej pogody do dalszej wspinaczki.

Cezary Morga

Źródło: facebook, twitter, explorersweb.com, www.danielenardi.org, himalaya-light.over-blog.com, steepboard.com