Niewielka (109 km2) wyspa grecka położona w pobliżu Kos. Największym miastem jest Pothia i to w nim jest port, od którego zaczyna się zwiedzanie Kalymnos. Nas interesuje wybrzeże zachodnie, na którym znajdują się prawie wszystkie rejony wspinaczkowe. Jest ono skupione wokół jednej drogi przebiegającej wzdłuż jego całej długości.

Dojazd

Do wyboru kilka różnych wariantów.

Wariant 1: Samolot Warszawa-Ateny, prom Ateny-Kalymnos

Wariant przerabiany przez nas przemieszczając się na Kalymnos. Stosunkowo ekonomiczny, dosyć czasochłonny.

1. Samolot z Warszawy do Aten. W czasach tanich linii lotniczych, kupując bilet odpowiednio wcześniej cena może wynieść nawet 472 złote w obie strony od osoby (linie norwegian). Czas lotu ok 2,5h.

2. Po wylądowaniu na lotnisku w Atenach musimy dostać się na drugi koniec miasta - do portu Piraeus. Najszybsza i najłatwiejsza opcja - taxi. Koszt ok 40 EU. Bardziej ekonomiczna opcja - metro - 5 EU (przerabiana przez nas). Po wytoczeniu się z lotniska idziemy przez ulicę i dalej ruchomymi kładkami za znakami "Trains". Po nabyciu biletu wsiadamy do metra - niebieska linia. Na stacji Monastiraki musimy przesiąść się na Linię zieloną, której końcowa stacja to Piraeus. Z przesiadką nie ma problemu, w metrach są mapki, następna i aktualna stacja wyświetlane są na tablicy informacyjnej i podawane przez głośnik w językach greckim i angielskim. Mapka metra dostępna jest również tutaj.

3. Po wyjściu ze stacji metra po drugiej stronie widać port. Kierując się w lewo dotrzemy do miejsca, w którym znajduje się kilka biur sprzedających bilety na promy. Linii jest kilka, ceny różne. Przy dużych grupach można (możemy być dołączeni do grupy, której na oczy nie widzieliśmy ;) ) zejść do ceny 20 EU/os w jedną stronę. Standardowa cena, na którą trzeba się niestety przygotować, to 40 EU za ekonomiczny bilet (bez kajuty sypialnianej). Promy kursują niestety rzadko (nawet raz na dwa dni) i STANDARDOWO spóźniają się ok 3h.
Efektem tego było to, ze pierwszego dnia, będąc w porcie ok 12, musieliśmy czekać na prom wypływający dopiero o 18. Na Kalymnos mieliśmy być o 1 w nocy, byliśmy o 4. Promy powrotne dopływają do Aten na 8 rano (teoretycznie). Ponieważ wylot mieliśmy o 10:45, doliczając opóźnienie promu musielibyśmy wypłynąć 2 dni przed odlotem i dotrzeć do Aten na około 20h przed nim, co zmusiło nas do odkrycia wariantu drugiego.

Promem pływa się całkiem przyjemnie. Są to bardzo duże statki, wyposażone w bary, sale telewizyjne (polecam do spania) itp. Kilka zdjęć promu z zewnątrz i ze środka:

 

Podsumowując wariant: 

Koszt (w obie strony) na osobę: 472zł i ok. 90EU co daje zgodnie z dzisiejszym kursem euro ok 814 złotych
Czas podróży (w zależności od "trafienia" w odpłynięcie promu) od 15 (wariant idealny) do 40 godzin (tyle by nam zajęło dotarcie z Kalymnos do Warszawy, gdybyśmy wracali promem). Warto też zauważyć, że czas rzeczywiście stracony jest dłuższy - wątpię, żeby komuś po takiej przyjemnej podróży chciało się pierwszego poranka wyjść z worem na plecach w poszukiwaniu skał do wspinu.

Wariant 2: Samolot Warszawa-Ateny, samolot Ateny-Kos, prom Kos-Kalymnos

Ze względu na totalnie niewstrzelenie się odlotem samolotu w dopłynięcie promu musieliśmy wybrać ten wariant w drodze powrotnej.

1. Analogicznie jak w wariancie 1

2. Z lotniska na którym lądujemy bierzemy samolot na wyspę Kos. Tu jest już łatwiej się "wstrzelić" w lot, bo są one 2 i więcej razy na dobę. Ceny są tutaj różne, my trafiliśmy na ponoć całkiem tani lot - 62 EU od osoby, a dochodzą one do 100, a czasami nawet 120 EU. Samolot leci ok godziny, a jego opóźnienia liczone są w minutach, a nie godzinach

3. Taxi Lotnisko - Port. Czas podróży - 10 minut. Koszt - 10-15EU. Tutaj jeśli jest nas mniej niż na pełne taxi - można się próbować z kimś zgadać coby podzielić koszty taxi. Tylko uwaga - taksówkarz nie może wiedzieć, że nie znamy się z dobranymi pasażerami, bo wtedy policzy kurs podwójnie. Oczywiście jeśli dysponujecie nadmiarem czasu można spróbować przemieścić się z lotniska do portu autobusami miejskimi.

4. Prom Kos-Kalymnos. Nie wiem gdzie się kupuje bilety na samym Kos, bo zakupiliśmy je kompleksowo, w biurze na Kalymnos, razem z biletami na samolot. Koszt 4EU. Promy kursują mniej więcej co 2h. Czas - 20-30 minut. Są to już raczej sporo mniejsze promy, niż te relacji Ateny-Kalymnos.

Podsumowując wariant:
Koszt (w obie strony) - minimum 472zł i 137EU co daje 992 złote
Czas: od ok 6h (w naszym przypadku zajęło to 16h - nie wstrzeliliśmy się w samoloty).

Wariant 3: samolot Warszawa-Kos, prom Kos-Kalymnos

Można znaleźć loty bezpośrednio z Warszawy na Kos w cenie ok 1000 złotych w obie strony. Dalej tani, często kursujący prom z Kos na Kalymnos (opisywany w punkcie 4tym wariantu 2). Czas podróży to maksymalnie 6h, a jedna ekipa z Polski dotarła tym wariantem na Kalymnos w 3,5h z Warszawy. Wariant do tego jest najmniej skomplikowany i w większości można go zaplanować w Polsce. Cena jest nawyższa, ale różnica jest na tyle niewielka, a czas i skomplikowanie przedsięwzięcia o tyle mniejszy, że wybór wariantu powinien być jasny.

Podsumowując wariant:
Koszt: ok 1000 zł
Czas: 3,5-6h

Wariant 4: samolot Warszawa-Kalymnos?

Od niedawna na Kalymnos działa lotnisko. Nie jest to jakieś wielkie lotnisko - dziennie zdaża się około jeden przylot/odlot. Jednak wybierając się w przyszłości na Kalymnos warto sprawdzić, czy nie ma lotów Ateny-Kalymnos, albo wręcz Warszawa-Kalymnos.

Spanie

Do wyboru mamy hotel (drogo, nietestowane) i studia. Pól namiotowych brak, o spaniu na dziko nie słyszałem. Jakby ktoś chciał próbować ostatniego - może być problem (duży) z wodą.

Studia to najbardziej popularny sposób na zakwaterowanie. Są to pokoje wyposażone w łazienki i małe aneksy kuchenne. Ceny zaczynają się od 6,5EU/osoby. My spaliśmy w Vassilis Studio, które mogę śmiało polecić. Osobiście byłem mocno zaskoczony standardem. Odebranie/odwiezienie z portu. Nawet gdy nasz prom spóźnił się o te 3h, które nasi gospodarze czekali na nas w porcie (do 4 rano), na ich twarzach tkwił uśmiech. Pomocni, życzliwi ludzie. W cenie studia darmowe śniadanie - nie jest to coś wyjątkowo sytego - kawałek bagietki, masło, dżem, kawa, sok - ale upraszcza np. poranne przygotowywanie kawy. Do tego codzienna zmiana ręczników, pościeli, wynoszenie śmieci. Koszt - za studio dwuosobowe - 20EU/dobę, trzyosobowe - 25EU/dobę (ceny wrześniowe - "low season"). Oczywiście nie ma problemu z rezerwacją via email/telefon. Kilka zdjęć naszego studia i zrobionych z jego balkonu:

 

 

Jedzenie, picie itp.

Wzdłuż drogi, a głównie w miejscowości Massouri, znajduje się masa knajp, restauracji i mini marketów. Uwaga: mięso jest drogie. Za 4 parówki trzeba zapłacić 3EU, za kilka plasterków wędliny ok 4EU. Sery kosztują podobnie, kostka masła to 3EU. Tanie są jajka (ceny prawie jak w Polsce) i na szczęście woda - 1,80EU za 5 litrów. Na ogół jestem mocno mięsożerny, twierdzę, że posiłek bez mięsa nie ma sensu. Tam, najprawdopodobniej przez wysoką temperaturę, jako obiad zadowalały mnie dwa banany i nektarynka ;). Pomimo wyposażenia studia w aneks kuchenny wysokie ceny produktów spożywczych, przy stosunkowo niewysokich cenach gotowych posiłków w knajpach żywiliśmy się w tych ostatnich. Na ogół przebywaliśmy w knajpie u Sakisa - pierwsza po prawej stronie we wjechaniu w jednokierunkową w stronę Pothii. Przykładowe ceny: pizza 6EU, burger z frytkami i pomidorem 4,5EU, kawałki kurczaka z frytkami i pomidorem - 4EU. Polecam sałatki - kalymnoska sałatka - 4EU, sałatka szefa kuchni (z jajkiem, szynką, pycha) 5EU.

Często jedzenie też można zamówić w samym studio. W naszym było menu i telefon, w którym można było zamawiać potrawy. Ceny podobne.

Ceny alkoholu analogiczne jak w kraju. Piwo polecam Mythosa (cena ok 0,80EU). Odradzam takie coś winopodobne w butelkach jak nasza polska oranżada 0,33l.

Poruszanie się na miejscu

Jak już pisałem, skały rozciągają się wzdłuż całego zachodniego wybrzeża. Jest ono dosyć długie, dotarcie do niektórych z nich z buta zajęłoby godziny. Stąd istnieje konieczność korzystania ze środków transportu.

Na miejscu krążą autobusy. Nie wiem jak często, ale widywałem je czasami. Są ponoć bardzo tanie. Rytm życia, przynajmniej tego które my prowadziliśmy, wymagałby częstych wyczekiwań na przystankach. Przeważnie rano robiliśmy zakupy (1 wysiadka przy markecie). Później wspinaliśmy się (2). Po wspinie jechaliśmy na plażę, wymoczyć troszku tyłek w morzu (3). Po tym udawaliśmy się na kolację (4), po której kupowaliśmy w markecie zapasy na wieczór (5). W sumie daje to zatem 5 wysiadek z autobusu - byłoby to mocno niewygodne. Z tegoż powodu w zasadzie 90% wspinających korzysta z wypożyczalni skuterów. Skuter może kosztować już 8EU na dobę. My płaciliśmy 9 w alfa rent. Aby wypożyczyć skuter musicie pokazać prawo jazdy. Dla posiadających prawo jazdy kategorii A możliwość wypożyczenia skuterów o większej pojemności niż 50ccm. Są droższe (ok 15EU) a małe i tak poruszają się z prędkością ok 60 km/h. Uwaga - jeździ się dosyć specyficznie. Zbliżając się do ostrego zakrętu należy zatrąbić, coby zasygnalizować ten fakt ew. jadącemu z drugiej strony (lubią ścinać zakręty). Fakt, że ulica jest jednokierunkowa nie świadczy o niczym, ale poruszając się pod prąd trzeba trąbić częściej ;). Teoretycznie powinno się jeździć w kaskach, ale prawie nikt się do tego nie stosuje. Policję widzieliśmy raz.

Jeśli ktoś jedzie większą ekipą może przemyśleć wypożyczenie samochodu (ok 30EU). Ceny i samochody można sprawdzić na stronie http://www.kalymnosrent.com/

Uwaga na łażące po ulicach kozy, indyki. Te ostatnie bardzo drażni trąbienie i potrafią na nie ze złością odgulgotać =)

Topo i sklepy wspinaczkowe

W Massouri mamy dwa sklepy wspinaczkowe. Zaopatrzone całkiem nieźle, ceny całkiem znośne. Przy tym warto zauważyć, że większość sprzętu jest tam mocno markowa. Przykładowe ceny: najtańszy HMS, Mammuta, 15EU, najtańszy ekspres (Mammuta oczywiście) - 14 EU.
Całkiem ciekawe topo dostępne jest na miejscu. Wydanie książkowe z 2006 roku. Drogi wspinaczkowe opisane, wyceniona jest ich atrakcyjność (!), dokładny opis dojścia pod skałę itp. Cena niestety odrzuca - 35 EU.

Alternatywą są darmowe skałoplany do ściągnięcia z netu, np. stąd:
http://www.climb-kalymnos.com/#guides

Niestety niektóre linki nie działają. Pierwsze dostałem drogą mailową - ktoś zainteresowany - pisać, poślę dalej. Niestety wszystkie mają spore braki, wyceny są różne - no znacznie odbiegają od wydania książkowego za 35EU. Na szczęście topo książkowe dostępne jest np. w knajpie u Sakisa, w której się stołowaliśmy. Leży tego ok 5 egzemplarzy, tuż obok gazet wspinaczkowych, które można przeglądać oczekując na posiłek. Patent może być różny - albo na wydrukowanym, darmowym topo z netu robimy uaktualnienia, albo... jest doba aparatów cyfrowych, którymi można uwiecznić wszystko ;).

Visa, Mastercard, etc

W środku Massouri jest bankomat. Kolejne dwa w Pothii. W niektórych knajpach można płacić kartą, podobnie jak w marketach. Nie ma też żadnego problemu z płaceniem tą metodą za wynajem skuterów/samochodów.

Wspinanie

Czyli to najważniejsze =)

Moja skala porównawcza nie jest zbyt szeroka, ale moje zdanie pokrywa się z opiniami na temat rejonu ludzi z innych zakątków świata: jest po prostu rewelacyjnie!
Rejon jest mocno świeży. Początki wspinania tutaj to końcówka lat dziewięćdziesiątych. Pierwsze obicia są z roku 2000, a największa ich ilość powstała w roku 2004. Co się z tym wiąże:

1. Tarcie - rewelacyjne, po prostu rewelacyjne.

2. Bardzo dobre obicie, czasami wręcz przesadzone - z niektórych miejsc można zrobić dwie wpinki - szczególnie z miejsc najtrudniejszych dla danej drogi

3. 0 (słownie: zero) odrzutów. Jeśli podchodzimy do ściany z topo w łapie i interesuje nas na tej skale 10 dróg - wszystkie są do zrobienia, wszystkie dadzą satysfakcje i radochę. Nie ma sytuacji z jakimiś pozarastanymi skałami, w chwytach nie rosną grządki chwastów.

Wadą "świeżości" rejonu jest oczywiście lekka kruszyzna. Jak ktoś się zastanawia nad zabraniem kasku - można śmiało wrzucić do wora. Przydaje się głównie podczas ściągania liny, która potrafi zejść wraz z małym stadkiem kamieni.

Do wspinania mamy ok 20 skał, z czego każda oferuje ok 10 dróg. Dla początkujących polecam głównie rejony School i Kasteli - drogi od 4. Przy czym tutaj 4 to faktycznie 4, a nie na maxa wyślizgana droga, której wycena była robiona pół wieku temu. Dla wspinających się mocniej masa ładnych dróg przewieszonych, po bardzo ciekawych formacjach skalnych.

 

Miejsce oferuje kilka dróg wielowyciągowych. W tym dwie idealne do nauki prowadzenia dróg wielowyciągowych - Kalymnos 2000 (5c/6a) i Platon (5c) - obie 5 wyciągów po 25 metrów.

 

Średnia długość drogi dla rejonu to ok 25 metrów. Wiele dróg osiąga długości przekraczające 30 metrów. 10 ekspresów to absolutne minimum, a i przy takiej ilości często musieliśmy omijać wpinki. Potrzebna jest też lina 70 metrów. My używaliśmy połówkowej 2x50.

Kiedy jechać?

Byliśmy pod koniec września. W dzień skwar był straszny. Na szczęście większość skał rano jest zacienionych (godziny osłonecznienia podawane są w topo). Około godziny 14 skały pustoszeją - większość wspinaczy kieruje się na plażę. W nocy z kolei bywało już chłodno - nawet polary były wyciągane z plecaków. Deszcz... raz ponoć w tym roku już padał. Za to może pojawić się dosyć silny wiatr. Trudno mi powiedzieć, czy wrzesień jest okresem najlepszym. Na pewno odpada zupełnie lipiec/sierpień - temperatury byłyby nie do zniesienia. My w sumie dosyć szybko przywykliśmy do upałów, a kąpiel w morzu po wspinaniu w skwarze potrafi dobrze orzeźwić i poprawić humor =).

Ocena rejonu: jak dla mnie wypas! =)

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.