Lekka bluza polarowa jest niezbędna podczas każdej wyprawy.

Działa jako dodatkowa warstwa, którą można wykorzystać, gdy robi się naprawdę zimno. Obecnie wiele najnowszych rekomendacji pochodzących z ultralekkiego wszechświata często potępia polar jako zbyt ciężki, chwaląc lżejsze alternatywy, takie jak Primaloft. Chociaż Primalot (i pokrewne) mają swoje zastosowania, to nie zabieranie polaru w miejsce, w którym może być zarówno zimno, jak i mokro, jest tak naprawdę przykładem „ultralekkiego głupstwa”: decyzja, która zmniejszając wagę, znacznie obniża komfort wyprawy. Dzieje się tak, ponieważ polar jest naprawdę niesamowity, jeśli chodzi o utrzymywanie ciepła w zimne, mokre dni.

Przez lata wypróbowałem wiele lekkich bluz polarowych. Ten, który naprawdę się wyróżnia, to Bergans Galdebergtind. Używałem go podczas letniej wyprawy Anabar 2022, przy temperaturach od 0 do 20 C i dużej ilości deszczu. Co więcej, używałem go podczas styczniowej wyprawy w 2023 r. w Góry Czerskie w Jakucji, gdzie temperatury wahały się od -40 C do -65 C. W obu wyprawach polar okazał się bardzo skuteczny.

Pierwsze wrażenie związane jest z jego wagą: pomimo tego, że jest z polaru, jest naprawdę lekki. Przy 360 gramach podanej wagi jest lżejszy niż wszystkie inne tego typu bluzy, których używałem w przeszłości. Jednocześnie zapewnia komfortowy poziom zatrzymywania ciepła. Miałem wiele dni z temperaturą około +5 C i dużo deszczu. Kiedy miałem na sobie tę bluzę, nigdy nie było mi zimno. Podczas wielu przerw nie musiałem nawet zakładać kurtki Primaloft – wystarczyła bluza Galdebergtind, aby było mi ciepło.
Podczas zimowej wyprawy, jak można się było spodziewać, musiałem łączyć Galdebergtind z innymi warstwami, aby wytrzymać -50 C i niższe. Używałem go w dwóch konfiguracjach. Kiedy walczyłem z -50 C I silnym wiatrem, podczas ruchu używałem ekspedycyjnej warstwy bazowej Galdebergtind i (cienkiej) kurtki Primaloft. Kiedy nie było wiatru (bardzo często w dolinach) używałem tylko warstwy bazowej i Galdebergtind. W obu wariantach w zupełności wystarczyło – udało mi się biec ponad 4 godziny w tajdze na nartach i nie zmarznąć.

-45 C, Góry Czerskie w styczniu

Pomimo bardzo niskiej wagi posiada kilka przydatnych funkcji, takich jak przedłużone rękawy zakrywające część dłoni (pętelki na kciuki), trzy kieszenie (w tym jedna na piersi), stójka czy elementy odblaskowe. Co więcej, bardzo szybko wysycha – duża zaleta podczas długich wypraw. Co więcej, bluza ma ładny, techniczny i elastyczny krój i nigdy nie sprawia wrażenia niezgrabnej.

Podsumowując, Bergans Galdebergtind to świetna stretchowa bluza polarowa, którą w pełni polecam na każdą 3-sezonową wyprawę czy wyjazd, a także na cieplejsze zimowe dni. Można go zamówić online w Sklepie Górskim.

 


Galdebergtind w chłodny grudniowy poranek podczas wspinaczki w Hiszpanii

 

Maciej Besta

 

Zapraszamy do Galerii, gdzie znajdziecie więcej zdjęć z testu Bluzy Beragns of Norway Galdebergtind.