Nieczęsto zdarza się tak szczegółowa recenzja butów, ale gdyby większa ilość klientów tak skrupulatnie podchodziła do relacjonowania przygód z zakupami w sklepach outdoorowych, to zapewne wiele z nich musiałoby mocno podnieść swoje standardy obsługi klienta. Tutaj mamy przykład jak powinna wyglądać współpraca klienta z pracownikami takiego sklepu, a nawet z dystrybutorem marki zakupionego sprzętu. Zachęcamy do przeczytania opowieści o butach marki Kayland! Całość poniżej:

„Witam wszystkich serdecznie

Przyszedł czas na kupno wymarzonych butów w Góry. Wszystko spoko fajnie, ale rodzajów, firm itd. jest więcej niż ludzi w Lidl na promocji. Jest fundusz, dobry czas przed wolnym, wiec why not? Zaczynamy zakupy!

Te a może te, a może tamte, czym więcej patrzę po Internecie i czytam opinii, tym bardziej się gubię... Masakra, po 3 dniach szukania poddaje się. Szukam butów hmm… wszędobylskich, głównie w Wysokie Tatry, ale tez od czasu do czasu Beskidy i niższe partie gór. Ok, myślę coś się znajdzie. No i następne wytyczne, czy po za kostkę czy niskie... no, ale przecież chce w wysokie góry to raczej za kostkę, stabilizacja itd. Itp. Ale zaraz zaraz, wchodzę w sklep a tam buty poniżej kostki w wysokie góry?? Tak... no ok, kto co lubi, ale kolejna rzecz, która mąci mi w głowie...

W dodatku mam buty kupić nie tylko dla siebie, ale również dla drugiej połówki a tu już w ogóle kosmos... nie takie, te brzydkie, a te jak by były w innym kolorze były by super.... o matko, dość że głowa pęka od natłoku informacji, czytania poradników to jeszcze marudzenie, że to nie takie to siakie.... ogólnie jestem człowiekiem który uważa, że dana rzecz ma spełniać swoje zadanie, a wygląd jest gdzieś na samym końcu. Zmęczony tym wszystkim stwierdziłem, kurde przecież koniec języka za przewodnika. I tutaj zapaliła mi się lampka. Moj dobry przyjaciel Piotrek, ma przecież buty wysokogórskie już z 10 lat i nic z nimi się nie dzieje i sobie chwali.

No to telefon do niego. I następna rzecz, jaką zrobiłem, śmig w neta wpisanie firmy w wyszukiwarkę i luk na ceny. Ok, wachlarz cenowy przyzwoity. Pyk, patrzę na Facebooku do sklepu górskiego i czy posiadają buty firmy Kayland. Są, super! I w dodatku jakaś promocja. Patrzę, czytam, ale nie ma jakoś specjalnie opisów, a już nie w wspomnę o opiniach. Jedyne jakieś opinie stare, że przedstawiciel taki i owaki, że problemy, ale również dużo plusów. Jako że lubię się dowiedzieć wszystkiego jak należy, bo wiadomo co kraj to obyczaj i każdy co innego. Tak wiec napisałem do przedstawiciela Kayland Polska. Marka w sumie nie jest jakoś specjalnie znana w Polsce mimo tego, że jest ładne parę lat na rynku. Mało konkretów, ale ok, pisze zapytanie.

5.08. I tego samego dnia wieczorem dostaje wiadomość zwrotna "Dobry wieczór, oczywiście chętnie pomożemy."
Szok! Szybka odpowiedz, w dodatku normalni ludzie odpisują!
Po obszernych wymianach zdań, pada pytanie ze strony przedstawiciela "jaka skarpetę nosimy?" o_O?! Trochę mnie zdziwiło to pytanie, bo pierwszy raz mnie ktoś o takie coś pyta... następnie wszystko zostało mi wyjaśnione, co i jak. (Wtedy właśnie, uświadomiłem sobie, ze rozmawiam z osoba która ma obszerna wiedzę i chce mi jak najlepiej doradzić, a nie chce mi za wszelka cenę wcisnąć buty, byle by sprzedać )
W końcu pada konkret "Np Titan K, jednak jeśli nie planują państwo głównie Tatr wysokich, a zachodnie, Beskidy itp. To między but sprawdzi się idealnie."
Pytanie o zimę i znów odpowiedź.
"Jeśli myśli pan też o Zimowych wędrówkach proponuję Titan K"
Myślę, jest super! Patrzę na sklep górski, są ale Titan k gtx hmm … to śmig link do przedstawiciela i czy to są na pewno te no i czekam. 2 dni później telefon „ pik pik” patrzę, odpowiedź .

"Dzień dobry, przepraszam za późną odpowiedź. Weekend spędziłem w górach. Tak, drugi dla drugiej połówki również proponuję Titan K.
Proszę dać znać jak jeśli Pan kupi :), jesteśmy ciekawi opinii o butach! "

Wszystko mówi samo za siebie. Decyzja zapadła. Szybki telefon do sklepu w Czeladzi w celu upewnienia czy są takie rozmiary jak mnie interesują. Są! Ok, jadę z Krakowa na drugi dzień, bo przecież nie daleko a na przesyłkę nie będę czekał, po za tym przymierzyć muszę.

Jest super dzień! Wstaje i jedziemy po buty.
Jesteśmy na miejscu. Tutaj również duże zaskoczenie! Bardzo mila obsługa, wszystko na wysokim poziomie. Sklep mega! Wszystko można znaleźć, a jak nie ma to zamówią i przyjdzie? Buty kupione, co prawda wziąłem 42, pasują. Instrukcja od sprzedawcy ze sklepu żeby pośmigać w domu parę dni, rozchodzić, sprawdzić czy nie cisną itd.
Szkoda ze nie było 42.5, bo czuje ze mogło by być lepiej. Ogólnie buty mam 42 albo 42.5 no ale ok. Pasują? Pasują. Kobieta tez zadowolona.
Testy w domu, chodzenie po schodach itd. przez parę dni. Trochę ciśnie mnie w lewa stopę, ale po 2 dniach przestaje. Dobra koniec, jedziemy w góry !
Cel? Hmm, Świnica ? Czemu nie?
28.08 Odpowiedni dzień! Pogoda zapowiada się cudnie.
Góry, w końcu ukochane góry. Pogoda jak ze snu, buty wygodne i podróż ?
Śmigamy i już przy schronisku w murowańcu Kobieta mi mówi ze stopy ja bolą (myślę, no ok kawałek drogi zrobiliśmy, w sumie maja prawo )
Chwila odpoczynku i śmig na przełęcz świnicką. Niestety już na przełęczy Kobieta mi mówi, ze tak ja bola stopy ze nie da rady iść na Świnice. Myślę, kurczę przecież już niedaleko... no ale zdrowie drugiej osoby ważniejsze! Góra nie ucieknie. Po całodniowej wycieczce już były łzy z bólu (kobiece, nie moje). Ja zadowolony z butów i wycieczki. Kobieta tylko z wycieczki.

No i teraz trochę mniej mila rzecz. Przyjechaliśmy do domu w nocy, rano wstajemy patrzymy na buty i szok! Podeszwy zniszczone jak byśmy mieli buty parę lat. Dziury, wyrwania, zdarcia... no kurza jego blaszka! Trochę kasy poszło na buty, a one jeszcze 1-2 wyjazdy i będą do wyrzucenia!
Pisze do producenta (grzecznie) i wysyłam zdjęcia butów. Dostaje taka odp.
" Jestem aktualnie poza biurem, odezwę się do Pana wieczorem."
I wieczorem druga odp.
"Buty zostaną wymienione, jutro napiszę szczegóły i przyczyny tego problemu. Pozdrawiam i miłej nocy."
No kurde super! Inaczej musiał bym się użerać z ludźmi i znów tracić nerwy, a tutaj ponownie mega zaskoczenie.
Następnie dostaje takie mile wiadomości.
" Jest to problem wynikający z winy producenta podeszwy firmy Vibram, podczas produkcji, pierwsze kilkadziesiąt sztuk podeszwy jest wylewane z za zimnej mieszanki gumy, powoduje to, że nie ma odpowiedniej wytrzymałości i jest krucha. Każda podeszwa się zużywa a ślady tego widać nawet po pierwszej wędrówce. Niestety nic nie jest wieczne. Jednak w Pana przypadku widać, że guma się odrywa co nie powinno mieć miejsca. Proszę złożyć reklamację w miejscu gdzie kupił pan buty, nowa para zostanie dla pewności wysłana z Włoch, żeby nie okazało się, że znowu Pan trafi na taką samą parę. Raz jeszcze przepraszamy ale niestety winę za to w 100% ponosi Vibram.
Normalnie, podeszwy powinny zostać wyrzucone i nie użyte do produkcji. Najwyraźniej kontrola jakości w fabryce Vibramu tym razem zwiodła.""

Super. Dzwonię do sklepu i mówię, jaka sytuacja. Tym razem Pani jakaś ze mną rozmawiała. Mówi, że nie ma problemu. No tak, ale ja mam trochę wolnego i chce iść w góry. Tutaj zaskoczenie, prosi o zdjęcia butów, dostaje je na maila i mówi „niech Pan idzie a buty na gwarancje wyślemy po wycieczce”. Normalnie ekstra!
No i jak się powiedziało, tak się stało. Następna wycieczka, tym razem czerwone i Kasprowy. Znów narzekanie od drugiej połówki, że bolą stopy. Tym razem obyło się bez łez .
Buty przeszły testy topienia, chodzenia w wodzie itd. ale to zaraz…
Buty zostały wysłane na gwarancję i czekamy... czekamy tydzień ,dwa, trzy... dzwonie z zapytaniem, co jest grane. Dostaje informacje, że za tydzień powinny być (ekstra, zdążę jeszcze z piękną pogodą połazić po górach)
No, tydzień mija zero kontaktu... Dzwonię i znów to samo kolejny tydzień. Pani wytłumaczyła mi, że idą prosto od producenta z Włoch (już miałem pytać czy same pieszo, czy ktoś je niesie...Ale się powstrzymałem) i że zamówienie musi być większe i że jak coś by się nie udało, oni zwrócą mi pieniądze itd. Myślę sobie, no przecież nie będę jeździł w te i z powrotem, poczekam... po 4 dniach sms „zapraszamy po odbiór butów” :D
Odjazd, w końcu. Przy okazji udało się wymienić na 42.5, a moja Kobieta wymieniła na miększe trekkingowe Kayland Trotter GTX.
Zima! Przyszła zima! Jedziemy w Bieszczady do znajomego, pochodzimy coś. I Tym razem buty nie zawiodły! Jedyne, co zawiodło to brak stuptutów.

Reasumując :
Przedstawiciel Kayland Polska, jest osobą kompetentną i na swoim miejscu (to nie ta osoba, którą opisują ludzie na necie w starych postach)
Pomoc ze strony producenta na najwyższym poziomie oraz super kontakt!
Sklep Portal Górski ma mega obsługę i ludzi z pasją! Oby więcej takich sklepów!

Buty Titan k!
Plusy:
- bardzo wygodne
- bardzo dobrze trzymają stopę przez system sznurowania
-wodoodporne, sprawdzone, chodzone w głębokich kałużach, prawie się wlewało do środka przez cholewkę
-trzymają się na skalach
-przy schodzeniu z plecakiem bardzo komfortowe (nie boli nic)
-ciepłe w zimie
-nie ślizgają się bardzo (na lodzie wiadomo, wszystko leci)
- waga mogły by być ciut lżejsze (ocena mojej Kobiety, mi osobiście waga nie przeszkadza)
Buty Titan K były za twarde dla mojej Luby. Z obecnych jest zadowolona i prawie wszędzie je nosi. Jedynie cos narzekała, ze przemokły jak chodziliśmy w głębokim śniegu. Zobaczymy na wiosnę, jak będą się sprawowały w letnich deszczach;)
-lekkie
-wygodne
-dobrze trzymają się podłoża w zróżnicowanych warunkach
-dobrze trzymają stopę
-ciepłe przy mrozach -25
Minusy dla obydwu par, Titan K jak i Trotter? Jak na razie brak”

Zadowolony Klient Sklepu Górskiego