Najważniejsze są nasze przygotowania kondycyjne przed wyjściem w góry.

Chyba każdy z nas to zna (i nie trzeba być tutaj górołazem). Ból mięśni, niemoc, zmęczenie... Popularne „zakwasy” były, są i będą... Można jednak przygotować się wcześniej, podjąć środki zaradcze później by skutki owego „zmęczenia” organizmu, zredukować do minimum.
Ponoć ból mięśni po wysiłku paradoksalnie powinien nas cieszyć. Chodzi o to, że nasze mięśnie podczas jakiegoś wysiłku ulegają zniszczeniu, a regeneracja ich ZAWSZE odbywa się z pewnym naddatkiem. Krótko mówiąc – ból mięśni, ostatecznie wpłynie korzystnie na przyrost masy mięśniowej. :)
Można temu jednak zaradzić.
I tu właśnie istotna jest szybkość naszych działań i reakcji. Po wysiłku, w celu rozluźnienia pospinanych, nadwyrężonych mięśni, możemy „zafundować” sobie krótki stretching/rozciąganie. Doskonałą alternatywą może okazać się również gorąca kąpiel, sauna lub odpowiednia maść.
Przede wszystkim (co może zabrzmi kuriozalnie) najlepszym sposobem na zakwasy powstałe w wyniku intensywnych działań jest RUCH! Może to być delikatny, łagodny spacer i spokojne obcowanie z naturą.
Najważniejsze jednak wydają się być nasze wcześniejsze działania. To one bowiem mogą zabezpieczyć nas przed przykrymi konsekwencjami zakwasów i efektem działania kwasu mlekowego.
Głównie chodzi tu o regularne ćwiczenia czy uprawianie jakiegoś sportu. Kształtujemy dzięki temu też naszą kondycję, wytrzymałość i wydolność. Równie ważna jest dieta. Warto jeść dużo warzyw i owoców. I oczywiście woda! Odpowiednie nawodnienie organizmu jest piekielnie ważne! Podkreśla się także dobroczynne działania soków owoców – szczególnie z wiśni!
Są też pewne sposoby/porady, co zrobić, by te wszystkie zakwasy i ogólny dyskomfort zminimalizować.
Obok stałych treningów i właściwej diety, pamiętajmy, że będąc na górskiej wycieczce, nie jesteśmy na zawodach biegowych i nie obowiązuje nas zasada, że KTO PIERWSZY TEN LEPSZY.
Żeby podziwiać górskie, piękne pejzaże i rozległe panoramy nie trzeba się spieszyć. Powolny, rytmiczny marsz wystarczy w zupełności.
Do tego wszystkiego dochodzi też odpowiednie używanie kijów teleskopowych, równomierne wyważenie plecaka, a także (chociaż to już czasem trudne do skontrolowania i korekty) stosowne (nie za duże i nie za małe) ugięcie kolan i odpowiedni nacisk na stopę.

 
Bartek Michalak

Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,,
https://sklepgorski.pl/,
https://www.climbing.com/,
https://www.onet.pl/turystyka/,
https://goryiludzie.pl/.