Obecnie szlaki są miejscami mokre i śliskie.

Tłok na tatrzańskich szlakach, tłumy nad Morskim Okiem, kolejki przy łańcuchach – tak to aktualnie wygląda w naszych najwyższych górach. No, ale z drugiej strony... Jakże nie skusić się tą piękną, tatrzańską pogodą, górską, kolorową jesienią i babim latem?
Obecnie, po trwającej przez dłuższy czas „lampie”, mamy do czynienia z ochłodzeniem i ogólnie z pogorszeniem się pogody. Sytuacja ta ma ulec zmianie (według prognozy długoterminowej) dopiero pod koniec przyszłego tygodnia.
Szlaki są miejscami mokre i śliskie. W wyższych partiach górskich (w szczególności po stronie północnej) mogą występować oblodzenia, a na poziomie lasów możliwe, że napotkamy na błoto.
Ten sezon, jakże „obfity” i „tłumny” w górach, oznacza również wzmożoną ilość wypadków i interwencji. I wcale nie chodzi tu tylko o typowe kontuzje, zwichnięcia i złamania!
Przerażające bowiem jest to, że wraz ze wzrostem ruchu turystycznego w Tatrach w ogóle, rośnie również prawdopodobieństwo napotkania na szlaku pseudoturystów, a więc turystów niedoświadczonych, kompletnie nieprzygotowanych, nierozsądnych itd. Stąd właśnie często przeczytać można o interwencjach TOPR, bo ktoś zasłabł, przeliczył siły, doznał blokady psychicznej...
I niestety, ale przypadki tego typu (czy braki sprzętowe i nieumiejętność poradzenia sobie w różnych sytuacjach) coraz częściej dotyczą też młodych taterników.

 

Bartek Michalak

Źródła:
http://www.portalgorski.pl/,
https://tpn.pl/,
http://www.topr.pl/
Tygodnik Podhalański.