Koniec wakacji. Z Podhala masowo wyjeżdżają turyści. Pusto zrobiło się w Zakopanem, ubyło turystów na tatrzańskich szlakach. Chwila odpoczynku od tłumu, zgiełku i korków. Nadchodzi wrzesień a z nim chyba wreszcie ładna pogoda i daj Boże bez „ turystów” wędrujących w klapkach lub „po spożyciu”. Ratownicy w minionym tygodniu znów nie próżnowali. Na szczęście obyło się bez bardzo poważnych wypadków.

Dolina Goryczkowa, fot: topr.pl

Dolina Goryczkowa, fot: topr.pl

Poniedziałek 25.08.

O godz. 12. 18 do TOPR zadzwonili turyści informując, że przed chwilą ze szlaku pomiędzy Świnicą a Zawratem zsunęła się stromym skalno- trawiastym terenem w kierunku Dol. pod Kołem jakaś turystka. Jest przytomna, ale mocno poobijana i poobcierana. Wystartował śmigłowiec. Ratownicy desantowali się w pobliżu oczekującej na pomoc turystki. Po zaopatrzeniu i założeniu uprzęży ewakuacyjnej, turystka została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala. 60-cio letnia turystka z Warszawy może mówić o sporym szczęściu, gdyż taki upadek mógł zakończyć się o wiele poważniejszymi kontuzjami.

Środa 27.08.

Po godz. 12-tej spod otworu wyjściowego z Jaskini Mroźnej przetransportowano do Zakopanego 15-letnią turystkę z Nawojowej, która tak osłabła, że nie była w stanie o własnych siłach kontynuować zejścia.
Po godz. 15-tej z Hali Gąsienicowej do szpitala przetransportowano 64-letnią turystkę z Hiszpanii, która w rejonie Czarnego Stawu upadła doznając mocnego stłuczenia kości jarzmowej.

Czwartek 28.08.

Po godz. 18-tej z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono 10-cio letniego chłopca, który upadając, tak zranił nogę, że konieczne okazało się szycie rany.
Piątek 29.08.
Po godz. 9-tej z Wielkiej Małołąckiej Polany przetransportowano śmigłowcem do szpitala 52-letnią turystkę, która dostała ataku padaczki.
Po godz.. 17-tej powiadomiono TOPR, że pomiędzy Karczmiskiem a Betlejemką na Hali Gąsienicowej  znajduje się nieprzytomny około 20-letni turysta. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu miejsca zdarzenia desantował się jeden z ratowników. Okazało się , że mężczyzna podczas dolotu śmigłowca odzyskał przytomność, a przyczyną zdarzenia był prawdopodobnie atak padaczki.

Sobota 30.08.

Tuż po 14-tej do TOPR dotarła informacja, że w Kobylarzowym Żlebie w okolicach łańcuchów poślizgnęła się, i upadła doznając bolesnej kontuzji stawu skokowego 55-letnia turystka z Żor. Ratownicy z pokładu śmigłowca desantowali się w pobliżu oczekującej na pomoc turystki. Po zaopatrzeniu i założeniu uprzęży ewakuacyjnej ranną turystkę wciągnięto windą na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do szpitala.
Tuż przed 16-tą powiadomiono ratowników, że podczas wspinaczki drogą Orłowskiego na Mnichu odpadł na pierwszym wyciągu i spadł około 5-m do podstawy ściany,  34-letni taternik z Warszawy. W wyniku upadku doznał ran głowy i dość mocnych otarć i potłuczeń. Został on śmigłowcem przetransportowany do szpitala.

Niedziela 31.08.

Po 15-tej do TOPR zadzwonił turysta informując, że przy szałasach w Dol. Jaworzynki znajduje się mężczyzna, który zasłabł i stracił chwilowo przytomność. Turysta terenową karetką TOPR,został przetransportowany do szpitala.
Wszystko wskazuje na to, że wrzesień , poza pierwszymi dwoma dniami ma być słoneczny, ciepły i mało deszczowy. To dobra wiadomość dla turystów i mieszkańców Podhala, którzy mają już serdecznie dość wyjątkowo mokrego, tegorocznego lata.

Adam Marasek