Karkonosze muszą zostać zagrodzone. To efekt bezmyślności turystów, którzy mimo próśb i zakazów, niszczą przyrodę zadeptując murawę i się na niej wylegując.
- Nie wiedzieliśmy, że na górskich murawach nie można leżeć i się opalać - tłumaczyli turyści. Jak podkreślają pracownicy Karkonoskiego Parku Narodowego, to ciekawe tłumaczenie. Szczególnie, że weszli w miejscu, w którym kończyła się siatka.
Jak tłumaczą, murawa to nie jest zwykła trawa ani dywan trawy z rolek z marketu. To bogactwo drogocennej flory, której próżno szukać gdzie indziej w Polsce.
-Raz wydeptana odradza się bardzo powoli, latami. Takie warunki najbliżej są w Alpach, zatem uszanujcie, że KPN oraz KRNAP rozstawiają siatki ochronne, gdyż tylko one chronią zagrożone gatunki roślin przed ich zadeptaniem. Inne metody zawiodły, bo turyści nie stosują się do zasad i robią co chcą, i gdzie chcą. Przykre to ale nie ma wyjścia – wyjaśniają karkonoscy przyrodnicy.
Dlatego kolejne fragmenty muraw są grodzone w Karkonoszach by uniknąć ich wydeptywania i wylegiwania. Siatka działa lepiej niż wszelkie prośby.
- Nie jest szczególnie urokliwa i nie cieszymy się z konieczności jej montowania, ale wspólnie z czeskim KRNAP grodzimy murawy na Śnieżce i przy Domu Śląskim - czytamy w komunikacie parku.
źródło: FB/Karkonoski Park Narodowy