„Po jednym sezonie przerwy spowodowanej pandemią koronawirusa w bazie pod Everestem znów robi się tłok”- podaje Polskie Radio 24.

Jak podaje rozgłośnia, na razie Nepal wydał pozwolenia na wspinaczkę 290 osobom, ale ta liczba nie jest jeszcze ostateczna.

- W ostatnich latach w sezonie wiosennym najwyższa góra świata (8848 m n.p.m.) przeżywała istne oblężenie. Rekordowy był rok 2012 na szczycie w całym sezonie stanęło w sumie 547, a 9 maja 2012 roku na Evereście padł rekord dzienny, który został wpisany do Księgi Guinnessa - tego dnia na szczycie stanęło aż 234 wspinaczy. W kolejnym sezonie (2013) na Evereście także było tłoczno, a na szczycie stanęło 658 wspinaczy – podają autorzy.

Rekord sezonu został pobity w 2019, wtedy na szczyt dotarło 664 wspinaczy, w tym 381 obcokrajowców,

- Z kolei w ubiegłym sezonie rząd Nepalu podjął decyzję o wstrzymaniu wydawania wiz w okresie od 14 marca do 30 kwietnia. Decyzja podyktowana była zagrożeniem związanym z rozprzestrzenieniem się koronawirusa – czytamy na stronie radia.

Władze Nepalu (do 14 kwietnia) wydały pozwolenia 290 osobom (260 mężczyznom i 60 kobietom), ale prognozują, że tak zwane "permity" otrzymają kolejni wspinacze. Jeśli tak się stanie, to rok 2021 będzie przypominał 2019 i znów mogą pojawić się "korki" – komentują radiowcy.


źródło: Polskie Radio 24/fot. archiwum Portalu Górskiego