Sokół może ratować, ale tylko w górach
|
|
Anonymous User
()
30 gru 2006 - 08:41:47
|
Czesc. Za: [www.rzeczpospolita.pl]
RATOWNICTWO Jak nowa ustawa ostudziła zapał toprowców Sokół może ratować, ale tylko w górach Toprowski śmigłowiec mógłby pomagać ofiarom wypadków drogowych na zakopiance i chorym w Małopolsce. Mógłby, ale nie pozwala mu na to prawo - Oprócz akcji w górach jesteśmy w stanie rocznie zrobić 100 - 150 godzin lotów, pomagając poszkodowanym w wypadkach na drogach, przewożąc chorych - mówi Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Chcielibyśmy, żeby nasz Sokół, z takim trudem zdobyty i utrzymywany, mógł być wykorzystany jak najlepiej - mówi Czesław Ślimak, wiceszef TOPR. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe ( LPR) ma w Małopolsce tylko jeden śmigłowiec, maszyna stacjonuje w Krakowie. Sokół TOPR-u mógłby pomóc w akcjach na południu województwa. Już teraz od czasu do czasu toprowcy ratują ofiary wypadków poza górami. Niestety, koszty każdej akcji poza Tatrami muszą pokrywać z własnych pieniędzy. - Nie stać nas na to - mówi Jan Krzysztof. TOPR liczył w tej sprawie na pomoc ministra zdrowia. Zgodnie z nową ustawą o ratownictwie medycznym od przyszłego roku minister ma specjalną pulę pieniędzy na finansowanie lotniczych zespołów ratownictwa medycznego. Ale Ministerstwo Zdrowia nie chce podpisać kontraktu z TOPR i dopuścić, żeby ratownicy dolatywali np. do wypadków na popularnej zakopiance. Dlaczego? Na przeszkodzie stoi prawo. Zdaniem rzecznika prasowego ministerstwa Pawła Trzcińskiego ustawa nakazuje, że lotniczy zespół ratownictwa medycznego powinien wchodzić w skład ZespółÃ¼ Opieki Zdrowotnej. - A TOPR natomiast ma status specjalistycznego stowarzyszenia, a nie ZOZ - twierdzi Trzciński. Ministerstwo uważa, że wystarczy mu Samodzielny Publiczny ZOZ Lotnicze Pogotowie Ratunkowe z siedzibą w Warszawie, który ma bazy we wszystkich województwach, odpowiedni sprzęt i kadrę. Dawniej TOPR sam korzystał ze śmigłowca i bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ( LPR), finansowanych przez resort zdrowia. Tak było do katastrofy śmigłowca w 2003 roku. - Gdy po remoncie Sokół wrócił do Zakopanego, LPR zrezygnowało z latania w górach - przypomina Czesław Ślimak, wiceprezes TOPR. Wtedy też organizowano wielką społeczną zbiórkę pieniędzy na zatrzymanie Sokoła w Tatrach. Toprowcy wzięli na siebie finansowanie śmigłowca, wydzierżawili zakopiańską bazę LPR, wynajęli firmę ze Świdnika, która zatrudnia dwóch pilotów i gwarantuje obsługę techniczną. Rocznie utrzymanie śmigłowca kosztuje TOPR nawet 1,8 mln zł. Tylko część pieniędzy toprowcy dostają z MSWiA i z udziału w opłatach wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Resztę dostają od sponsorów i ze składek ludzi - m.in. zaangażowanych w obywatelski projekt "Śmigło dla Tatr" . Przed świętami szefowie TOPR spotkali się z wiceministrem zdrowia Jarosławem Pinkasem. - Wiceminister zapewnił nas, że resort jest pełen dobrej woli do załatwienia tej sprawy. Trzeba tylko znaleźć rozwiązanie zgodne z przepisami - mówi Jan Krzysztof. Ratownicy już mają pomysł, jak dostosować się do przepisów. - W każdej chwili możemy założyć zakład opieki zdrowotnej. Mamy odpowiednich ludzi i sprzęt. Już kiedyś powołaliśmy własny ZOZ, gdy zakopiański szpital miał problemy z pogotowiem ratunkowym - przypomina Czesław Ślimak. JERZY SADECKI |
Uwaga: publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników strony. Portal Górski www.portalgorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.