Quote
Kajetan
a) w programie brali udział jako eksperci dwaj panowie, którzy robią to samo, co nieszczęsny extrek, tak samo bez kwalifikacji przewodnickich, a jak ktoś napisał na brytanie, co do jednego są poważne zastrzeżenia, czy ma kwalifikacje moralne do prowadzenia ludzi w górach. ze szczególnym uwzględnieniem tego, że ma również nieboszczyka w historii prowadzonych przez siebie wypraw.
Tak więc przyganiał kocioł garnkowi, a może po prostu okazja do skasowania konkurencji.

Kajetan - a jakie wg Ciebie formalne kwalifikacje powinna mieć osoba, aby prowadzić ludzi w góry za granicą ?
Nigdzie to nie jest zdefiniowane - czy tylko UIAGM ?

Pytam konkretnie:
Mój mąż mając uprawnienia takie same jak Ty (tatrzański III kl i UIMLA oraz bardzo duże doświadczenie wspinaczkowe i lodowcowe) prowadził (również dla biur podróży) grupy w Kaukaz lub nad Bajkał. Trasy były znacznie łatwiejsze niż ta na Uszbę.

Te biura podawały w swojej ofercie "opiekę wykwalifikowanego przewodnika".
Ostatnio zresztą zrezygnował i jeździ całkiem prywatnie ze znajomymi.


Ja osobiście (I kl beskidzka, III tatrzańska, pilot) prowadzę dla biur grupy w góry Ukrainy i Rumunii (nie lodowcowe, nie jest wymagana asekuracja). Biuro też podaje w swojej reklamie: "opieka wykwalifikowanego przewodnika", ale moje polskie uprawnienia (nie mam UIMLA) nie mają przecież żadnych zagranicznych umocowań prawnych.
Czy gdyby (tfu, tfu, tfu) coś się komuś stało - to mogłabym mieć nieprzyjemności ?
Popełnienie błędu jest zawsze możliwe, chociaż staram się zawsze być aż do przesady ostrożna (co czasem uczestnicy mają mi za złe).

Pozdrowienia.

Basia