Quote
Irek
Czesc. Szadziku idac tym tropem,, ja moge uwazac ze twoje beda zbyt niebezpieczne i powbijam spity pomiedzy nimi. Nie popadajmy w paranoje. Nie wiem czy pamietasz Apteke, zle uwazam, ze wcale nie jest tam tak tragicznie, a mysle, ze pierwsza wpinka juz z ziemi to niekoniecznie to co tam chcemy. Jest wiele skal obitych az za komfortowo w okolicy (jak sam zauwazyles) wiec pomyslmy czy chcemy robic nastepny ogrodek przepinkowo boulderowy w lesie.

Irku, Co by nie powiedzieć to skały jurajskie nie są miejscem, gdzie oczekiwać należałoby przeżywania mocnych wrażeń. Jeśli takich poszukujesz polecam piachy a potem gritstone. A najpewniej znajdziesz to w naszych Tatrach: w pionowych trawach, kruszyźnie, z dala od ludzi.
Aptekę pamiętam całkiem dobrze - byłem tam dwa tygodnie temu i dzięki wspaniałemu przewodnikowi Haciskiego wpuściłem się OS-em w 6.4; dobrze, że mnie Kuba Radziejowski przestrzegł, bo pewnie bym się trochę zwalił.
Dziwi mnie Wasza nadzieja, że Apteka się uchowa przed ogólnym trendem w naszych skałach - to tylko kwestia czasu i zostanie obita - oby przez wykwalifiokwanych ekiperów, którzy potrafią wyważyć granicę między zabawą (jaką są skały) a żywcowaniem. Popatrz jak dobrze i oszczędnie jest obita Rysa Skierskiego w Podlesicach.
Wspinałem się w czasach, kiedy Wach na Lechworze był DDS-em, na prawej Pilchówce był jeden spit, a na Wyklętych 2. Uwierz mi - wolę te drogi prowadzić teraz, nie musząc ufać kevlarowi w cienkim uszku, czy tricamowi w małej hakodziurze.
Przygód szukam w górach.
Pozdrawiam

Szadzik