Lwow od zawsze lansuje teorię, że każdy kto wspina się w Himalajach MUSI się w końcu zabić i każda śmierć w górach zdaje się tę teorię potwierdzać. Problem w tym, że jest też trochę byłych wspinaczy, którzy walczyli w Himalajach i mają się całkiem dobrze (żeby daleko nie szukać - Messner zdobył wszystko co ma 8 tys. i wciąż żyje). Z resztą sam Lwow jest żywym zaprzeczeniem własnej teorii - trochę w Himalajach osiągnął i jak widać ma się całkiem nieźle.

Osobiście uważam, że Lwow stawia sprawę trochę zbyt radykalnie. Owszem, samo przebywanie na 8 tys. jest niebezpieczne dla życia i idąc w wysokie góry nie da się życia nie ryzykować, ale wypadki (jak w wielu innych sportach ekstremalnych) zdarzają się nie tylko z powodu braków w wyszkoleniu. W górach wiele zależy też od zwykłego szczęścia, przypadku etc.