1. ATAK NA SZCZYT - ze zbyt niskiej wysokości.
200-300 metrów niżej - jakoś nie przekonuje mnie to, że była to KARDYNALNA przyczyna śmierci Maćka i Tomka. Znasz czas potrzebny do przejścia pomiędzy 7400-7300 gdzie stanął C4, a 7600 gdzie miał docelowo stanąć?

2. DOBÓR UCZESTNIKÓW.
Oczywistym jest że nikt nie idzie na 8k dla jakichś wyższych pobudek a wyłącznie dla siebie. I tak za pewne cała czwórka szła dla siebie. Nie podoba mi się w tym artykule, że to tylko Maciek i Tomek byli źle dobrani do wyprawy. Może gdyby artykuł był pisany obiektywnie autor wspominałby również o Małku i Bieleckim ?
Każdy z nich szedł dla siebie, każdy z nich chciał wejść na szczyt. Maćkiem powodowały porachunki z BP z przed dwudziestu paru lat - to jasne, ale określanie Tomka mianem "niedojrzałego himalaisty" to troszkę chyba przesada? To że miał kamerkę na kasku czy chciał się oświadczyć na szczycie czy też na podstawie śmiesznych komentarzy z blogu raczej nie powinno się wnioskować, że człowiek był niedojrzałym himalaistą... Pod względem doświadczenia górskiego był lepszy od Małka, o którym w artykule brak jakichkolwiek informacji. Obydwoje (Kowalski i Małek) moim zdaniem nie mieli wystarczającego doświadczenia, które jest jakoby z natury wymagane dla zdobywców 8-tysięczników. Bielecki miał najświeższe doświadczenie powyżej 8k (3x8000 w tym 1 w zimie). Berbeka miał największe (5 wypraw na 8000 w tym 2 w zimie i 2 nową drogą i to w czasach kiedy zdobywanie 8k było znacznie trudniejsze). Kwestia doświadczenia jest rzeczą względną i tutaj nikt nie powienien oceniać kto się nadaje, a kto nie.

3. PRZERWANIE ATAKU.
Każdy z członków wyprawy miał "parcie" na zdobycie szczytu - jeżeli któryś nie chciałby wchodzić mógł zawrócić w każdym momencie. Nie wydaje mi się, że Berbeka jako najbardziej doświadczony miałby być odpowiedzialny za resztę. Z racji wieku i doświadczenia być może tak był traktowany przez resztę ale to nie zwalnia pozostałych z myślenia. Na 8k każdy jest kowalem swojego losu, a szczytne zasady typu "Przyjaciela nie opuszcza się ..." czy "czterech razem wchodzi - czterech razem schodzi" to tylko ideały, wskazówki i w rzeczywistości weryfikowane są w sytuacji walki o życie. Zarzucanie Wielickiemu, że nie wstrzymał ataku? Sorry ale kierownik to nie "bóg" i nie ściągnie kogo zechce w dół jak mu się zachce. Mówi się że kierownik wyprawy może wszystko oprócz wysłania wspinacza w górę wbrew jego woli, ale obawiam się że kierownik może znacznie mniej - jak ktoś będzie chciał iść to pójdzie, jak ktoś będzie chciał wyłączyć radio, przestroić radio przypadkiem czy celowo to radio się rozstroi. Nawet Zawada - najbardziej doświadczony kierownik wypraw na 8k wiele razy nie miał wpływu na "podwładnych". Kierownik z racji swego doświadczenia kieruje działaniami, ale nie jest "bogiem" choćby nie wiem jaki miał autorytet i jak tego chciał czy też inni od niego tego wymagali.
W strócie - każdy z nich robił w rzeczywistości co chciał - Wielicki mógł przekazywać wskazówki, uwagi, zalecenia nawet im rozkazywać, ale czy w rzeczywistości mógł cokolwiek zrobić?? Czy to, że rzeczywistość jest inna niż oczekiwania uprawnia kogokolwiek do oskarżania Wielickiego??

4. PRZERWANIE ATAKU PRZED ROCKY SUMMIT - "POKAZALI BY MI WAŁA"
To oczywiste. Kierownik to nie "kapitan na okręcie" - decydent o życiu i śmierci załogi... Jak ktoś chce iść to pójdzie...

5. MACIEK ZOSTAWIŁ TOMKA.
Możliwe że tak było. Z obecnej wiedzy można tak domniemywać.

6. ADAM.
"Rysy" w życiorysie - tak, każdy je miał mniejsze lub większe z tym, że jeżeli wspomniano o porachunku Berbeki z BP z przed ponad 20 lat lub "niedojrzałości himalajskiej" Tomka Kowalskiego, które w tym artykule jakby nie patrzeć są z punktu widzenia autora również "rysami" to może dla obiektywizmu, który ten artykuł powienien nieść warto aby autor artykułu wspomniał również o historii Bieleckiego i dokonaniach Małka? Trochę niesprawiedliwym jest zwalanie winy z jednej strony na drugą jak to jest w przypadku krytyki Bieleckiego w innych artykułach?

7. 8000.
Jasne że powyzej 7800 to strefa śmierci, ale nie umiera się w ciągu minut (poza skrajnymi przypadkami). Historia mówi, że można w strefie śmierci przetrwać wiele godzin, a nawet dni. Oczywistym jest, że i na niższych wysokościach można się bez powodu "przekręcić", o czym również historia wspomina. Strefa śmierci nie jest dla mnie argumentem. Kwestia czy Bielecki miał czekać czy schodzić jest Jego prywatną sprawą tak samo jak kwestia czy ktokolwiek miał czekać, wracać, iść po kogoś, zostać i umrzeć. O moralności się nie dyskutuje. Moralności się nie ocenia.

8. OKNO POGODOWE.
Wszyscy mieli "parcie" na szczyt. Okno pogodowe po 2 tyg. dupówy zapewne zmotywowała do działania i parcia w górę za wszelką cenę. Pewnie by im się już nie udało zaatakować ponownie.

9. LOKALIZATOR SPOT.
Nie znam powodów braku lokalizatora u innych. Tomek z tego co czytałem miał lokalizator prywatnie. Zresztą lokalizator nie jest obowiązkowym narzędziem - zresztą nic nie jest obowiązkowe... Jak ktoś chce iść w sandałach to pójdzie...

10. SZERPOWIE - RATUNEK.
Oczywistym jest, że fajnie by było jakby co metr ktoś stał i "supportował" ekipę.

11. KŁÓTNIA HIMALISTÓW - "POBILI SIĘ DWAJ GÓRALE" ?
Każdy ma prawo krytykować, bronić - chyba największe prawo do krytyki/obrony kogokolwiek, w kolejności mają Ci, którzy byli członkami wyprawy, dalej wszyscy himalaiści z doświadczeniem w górach wysokich, a na samym końcu cała reszta czyli interesujacy się tematem. Wolność słowa.
Zastanawiałem się co jest powodem ataków na Bieleckiego i teraz Berbekę. Adama oskarżają "bo przeżył" i miał niefarta podczas poprzednich wypraw co rzutuje na tą wyprawę. Skoro kiedyś coś "przeskrobał" (z punktu widzenia oskarżycieli) to na bank teraz też nie był bez winy. Berbekę atakują bo był najbardziej doświadczony i miał porachunki z Broad Peakiem co mogło spowodować nazbytnie parcie na szczyt (wg. oskarżycieli) nawet po trupach.

12. WYPRAWA POSZUKIWAWCZA.
"Jednym z niedopowiedzianych celów wyprawy poszukiwawczej jest odnalezienie kamer i ewentualnych nagrań," - poproszę o zródło tych informacji.
Swoją drogą materiał filmowy o ile by istniał pewnie byłby cenny dla dochodzących prawdy. Ostatecznie odpowiedziałyby na wiele pytań choć sądzę, że nawet gdyby materiał filmowy z kamer został odzyskany nie doczekałby się publikacji. Zapewne trafiłby wyłącznie do rodzin ofiar z oczywistych względów.

"Romantyczni bohaterowie" którzy tworzyli 20-30 lat temu "piękną legendę polskiego himalaizmu" robili i nadal robią wrażenie na publice. Jednak dziś kiedy technologia poszła do przodu (ubrania, szpej, łączność, dokładne prognozy pogody itp) obecni zdobywcy nie budzą już takiego podziwu.

13. KOMISJA.
Powiem szczerze - jak usłyszałem, że została powołana komisja w sprawie wydarzeń na BP przez chwilę myślałem, że to żart. Tak jak i wszelkie "sejmowe komisje" nic nie wyjaśniają tak uważam, że ta również nic nie wyjaśni.

14. MOTYWACJA.
Oczywistym jest że każdy wspina się dla siebie, a nie dla szlachetnych pobudek.
"Moim zdaniem Bielecki jest OSTATNIĄ OSOBĄ, którą można obwiniać. Winny jest Wielicki, być może Hajzer i z pewnością Berbeka kontynuujący swój szalony taniec ze śmiercią i narażając przy okazji mniej doświadczonego, być może wręcz nieświadomego zagrożenia Tomka ... (zauważmy, że Tomek w warunkach 8 tys metrów mógł mieć zmniejszone poczucie krytycyzmu, słońce przepięknie świeciło). " - no bez jaj! To się nazywa obiektywna ocena sytuacji????

"Oto zebrane fakty dotyczące motywacji:
Tomek:
- miał złożyć oświadczyny na szczycie
- mówił o "przejściu na karty historii
(...)
Maciek:
- był już na przedwierzchołku Broad Peak zimą, ale myślał, że jest na szczycie. Koledzy nie powiedzieli mu prawdy, bo było już późno i skończyłoby się to dla niego śmiercią. (..)"
A gdzie opis motywacji Adama i Artura? Niezbyt obiektywnym jest pisanie znowu o jednej ze stron pomijając drugą.

15. DOŚWIADCZENIE.
"Ciekawa sprawa jest też z tzw. "doświadczeniem". Mówi się o tym, jakie to "doświadczenie" mieli uczestnicy wyprawy i kierownik." - no raczej kierownik wyprawy ma spore doświadczenie jak nie największe doświadczenie z żyjących himlaistów - czyż nie?
"Na swoje doświadczenie powołują się też krytycy Adama oraz krytycy Maćka i Tomka." - a jakież doświadczenie ma autor artykułu?

"Tymczasem zastanówmy się: o jakim "doświadczeniu" może mówić ktoś, kto przykładowo DWA RAZY W ŻYCIU był powyżej 8000 metrów ???
Przecież każdy z nich tak naprawdę zaledwie muskał obszary niedostępne na dłużej człowiekowi !!! " - Artur i Tomek nie mieli doświadczenia na 8000, Adam i Maciek mieli stosunkowo duże jak na żyjących himalaistów choć nie aż tak duże jak np. Wielicki, Hajzer, Pawłowski, Pustelnik, Cichy, Czerwińska itd.

"Nawet któryś z himalaistów stwierdził, że gdy po latach wrócił w te góry, to musiał się wszystkie uczyć od nowa i od nowa wsłuchiwać w swój organizm !!!
Z pewnością dla Berbeki jego doświadczenia z młodości były nie tylko bezużyteczne, ale wręcz szkodliwe, bo podpowiadały fałszywie, że jeszcze może iść ... " - czyli skoro Berbeka z racji odległości w czasie do ostatniej jego bytności na 8000 nie miał doświadczenia to najbardziej doświadczony był Bielecki?


.... reszty artykułu w tym momencie nie mam czasu komentować.

____________________
pozdr, Wojtek

Lodospady - topo lodospadów