Czesc. Za: [www.nowiny.z-ne.pl]

TOPR bez decyzji
dodano: 4 Czerwca 2007 (źródło: Gazeta Krakowska - www.gk.pl - 2007/06/04)



Sprawa śmigłowca pogotowia górskiego.


Ratownicy TOPR od dłuższego czasu walczą o zgodę na transportowanie swoim śmigłowcem pacjentów z południa Polski do specjalistycznych szpitali w Krakowie i na Śląsku. Wciąż bezskutecznie. Na razie TOPR dostał jedynie dodatkowy milion złotych na utrzymanie maszyny, ale wciąż śmigłowiec nie może wykonywać lotów medycznych.




To typowa sytuacja gdy formalności i biurokracja nie pozwalają na wybranie najlepszego dla pacjentów wyjścia. Teraz jest tak, że zaledwie kilkanaście metrów od zakopiańskiego szpitala stacjonuje nowoczesny śmigłowiec Sokół ratowników TOPR, który jednak nie może transportować np. ciężko poszkodowanych z Zakopanego do specjalistycznych klinik w Krakowie.


Zgodnie z przepisami, ma to robić Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które jednak najbliższą maszynę ma w Krakowie. Na dodatek jest to przestarzały Mi-2, który np. po zapadnięciu zmroku latać nie może. LPR ma jedynie w Warszawie nowoczesny śmigłowiec, który może transportować chorych przez całą dobę. Tymczasem - jak podkreślają zakopiańscy lekarze - transport lotniczy pod Tatrami jest konieczny. - Potrzeba jest ogromna - podkreśla Sylweriusz Kosiński, wicedyrektor szpitala w Zakopanem. - Przy zagrożeniu życia decyduje szybkość transportu poszkodowanego. Chcielibyśmy aby atut, że przy szpitalu stacjonuje nowoczesny śmigłowiec z doskonałą załogą, w końcu był wykorzystany. Jako przykład mogę podać zdarzenie sprzed kilku dni: młoda dziewczyna w ciężkim stanie została śmigłowcem TOPR przetransportowana do kliniki chorób zakaźnych w Krakowie. Dzięki temu transport "od drzwi do drzwi" trwał niewiele ponad pół godziny. To bardzo ważne.


Z jednej więc strony TOPR dostał dodatkowe pieniądze z MSWiA na utrzymanie śmigłowca, z drugiej cały czas nie ma zgody na wykonywanie lotów z pacjentami i finansowanie tej działalności np. z NFZ.


Tymczasem TOPR wkrótce mieć będzie problem ze znalezieniem funduszy na remonty generalne maszyny. Śmigłowiec wymaga bardzo restrykcyjnego wykonywania wszystkich wymaganych przez producenta napraw i przeglądów. A to przecież niemało kosztuje.

A ponizej Ciekawy tekst Kajetana w temacie:

Jestem oczywiście nieobiektywny, bo pracuję w LPR.

Jestem realistą, a nie fantastą, więc trochę faktów.

Odległość drogowa Zakopane - Trzebnica to ok. 480 km. Zrobienie tego karetką w 3,5 h wymagałoby jazdy ze ś r e d n i ą prędkością 120 km/h na całej trasie. Gratuluję kierowców i karetek, albo zakopiańskim lekarzom umiejętności liczenia. Jeśli w ten sam sposób liczą dawki leków...strach się bać!
W kazdym razie pogotowie wrocławskie 24 km do Trzebnicy jechało ponad 30'.


Lot Kraków - Zakopane: 37'
Przygotowanie pacjenta do transportu trwało 24' po lądowaniu w doskonałym sprawnie działąjącym szpitalu zakopiańskim. Ciężko ranny człowiek to nie worek ziemniaków, żeby rzucić na pakę i lecieć.
Lot z pacjentem do Krakowa 32'
Łączny czas lotu z pacjentem - 1h 47', znacznie szybszy od śmigłowców (zarówno Mi-2 i sokół) samolot pokonał trasę Kraków - Wrocław w 1:15. Był silny wiatr czołowy - w przeciwną stronę lot do Krakowa trwał 50'. Łatwo policzyć, jak duło, to jest zadanie na V klasę podstawówki.

Ponoć "najlepszy ze śmigłowców" - zatankowany na full sokół przy tym wietrze zrobiłby trasę dobrze ponad 2 godziny. Policzyłem w programie, jakby się jakiś spec od latania sokołem trafił, służę Jak doliczyć prawie godzinę na przygotowywanie pacjenta do lotu w zakopiańskim SOR-ze i 15 minut na uruchomienie - fakt,

Ewidentnym kłamstwem jest twierdzenie,że "przepisy pozwalaja wykonywać takie loty Lotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu."
Wspólne Wymagania Lotnicze - JAR OPS 3- ACJ do dodatku 1 do 3.005(d) pkt. 4.5
"..operacja lotniczego przewozu medycznego może być przeprowadzona przez d o w o l n e g o przewoźnika posiadającego certyfikat przewoźnika AOC, który jest także wymagany do prowadzenia zarówno operacji HEMS, jak i lotniczego przewozu medycznego, kiedy w operacji przewozu chorego (...) czas nie odgrywa roli decydującej o życu lub zdrowiu pacjenta"
Ustawa o ratownictwie ani przepisy MZ i MSW nie mają tu nic do rzeczy.

Faktem jest, że LPR jest obecnie jedynym w Polsce posiadaczem takiego certyfikatu.
Wystarczy się certyfikować,
Pytania:
1. Dlaczego TOPR się nie certyfikuje, żeby móc latać? Bo nie spełnia podstawowych wymagań. I każdy pilot Heliseco o tym wie.
2. Dlaczego vcer dyrektor szpitala, który zlecał ten transport, w cywilu lekarz TOPR, nie zadecydował lub nie spowodował jednym telefonem na Piłsudskiego uruchomienia sokoła, choćby do Krakowa, gdy sokół stał pod szpitalem? Bo przepisy nie pozwalały? Lepiej poczekać, aż doleci LPR z Krakowa. No to kto nie chce złamać przepisów, gdy chodzi o ratowanie zdrowia, kto się ściśle trzyma przepisów? LPR? Zawzsze istneje klauzula stanu wyższej konieczności! Robisz, a potem się tłumaczysz. Znam wiele sytuacji, gdy trzeba było uzasadniać odstępstwo od przepisów. Zawsze po, a nie zamiast akcji.
A może sokół nie poleciał, bo trzeba "dołożyć do interesu" - koszt poniesiony przez szpital za cały taki transport wynosi ok. 2200 zł. Mogłoby się okazać, że sokół jest znacznie droższy w eksploatacji.
Wezwanie śmigłowca na miejsce zdarzenia, zamiast wożenia pacjenta nie wiadomo po co karetką na SOR, przyspieszyłoby dodatkowo temat o jakieś 30' - 1 godzinę.

Smutna konkluzja:
TOPR chiałby i mógłby, ale nie poleciał.
LPR poleciał tak szybko, jak było to możliwe i dostał - za przeproszeniem - zjebę. Czy gdzieś ktoś z LPR spowodował dające się uniknąć opóźnienie? Sami sobie odpowiedzcie.

Kajetan