Quote
Hansio
Ciekawa argumentacja, że nie mają/mamy obowiązku znać szlaków turystycznych. Czyli tylko topo drogi, a reszta "jakoś to będzie"... Jak ktoś robi Staszla na Hali i nie wie jak zejść, to nie powinien wychylać nosa poza skałki.

Taternik to jest teraz niedobre słowo, bo niepotrzebnie kojarzy się z Tatrami - to używano 100 lat temu, kiedy praojcowie chodzili głównie po Tatrach, czasami po Beskidach albo Alpach, a bardzo rzadko po skałkach. Początkowo stosowano je wymiennie z "zagranicznym" i obco brzmiącym (wówczas) słowem "turysta".

W tej chwili używa się słowa WSPINACZ - etymologia od czynności "wspinania". Gdzie się wspina nie jest takie istotne, ale istotne są trudności wspinania. Zdecydowana większość "wspinogodzin" wyrabiana jest na panelu, w salach gimnastycznych, ewentualnie od czasu do czasu, jak pogoda jest dobra to w skałkach.

Do takiego wspinu, poza doskonałą sprawnością i techniką wspinu, potrzebne jest TOPO, a w szczególnie trudnych przypadkach zanjomość odpowiedniej sekwencji przechwytów - z której nogi zacząć, którą ręko czego się złapać itd.
Znajomość topografii okolicy nie jest do niczego potrzebna (auta mają obecnie wbudowany GPS i system nawigacji i autem podjeżdża się pod ścianę), a schodzi się "zjazdem do auta" -- stąd nieraz problemy z "wycieraniem ringów" przez liny służące do zjazdu i/lub wędkowania. Zasadniczo nie jest potrzebna nawet topografia ścianki poza OGRANICZNIKAMI (to też nowoczesne pojęcie, naszym praojcom nieznane).

Takie jest współczesne WSPINANIE SPORTOWE (i takimże ZWIĄZKIEM SPORTOWYM jest PZA i zrzeszone w nim kluby). Reszta to jest turystyka, dla ćwoków i dziadów. Oczywiście, do tego znajomość szlaków w Tatrach jest nie tylko zupełnie niepotrzebna, ale oznacza, że się marnowało czas na łażenie po terenie niepoważnym - takim samym jak asfalt do Moka. A szanujący się wspinacz (poza zupełnie egzotycznymi przypadkami) człapania po asfalcie do Moka unika jak ognia.

Człapaniem zajmują się przestarzałe, euro-komuchowskie organizacje, jak DAV, OeAV itp. mutanty zrzeszające starców, niepełnosprawnych i sodomitów... W Polsce, która jest wspinaczą potęgą, można powiedzieć Imperium, jest zdrowe podejście!

Jestem pełen podziwu dla Wspinaczy - to mówiłem ja, Spaślak!