Quote
filanc
Drzewiej, jak obowiązywała Karta Taternika, to nawet najsprawniejszy wspinaczkowo kursant nie dostawał "prawa jazdy", jeśli nie zdał egzaminu z topografii. Szlaki turystyczne, zejścia i wycofy to była podstawowa podstawa.

Ale i tak bywały różne wpadki, jak ta, o której piszę niżej - chłopcy mieli zdany egzamin, to były czasy, gdy wcale nie tak łatwo było zostać "taternikiem". Chyba nie chcesz, aby znowu był oblig KT? Teraz chyba jest normalnie: kto chce, zdaje, kto nie, to nie, jego sprawa.
Dla jasności: ja zawsze deklarowałem się jako wielki zwolennik kursów (skałkowego i taternickiego) - ale dobrowolnie. Są ludzie - moim zdaniem procentowo nieliczni, ale są - którym kursy nie są w ogóle potrzebne. Zresztą, ci ludzie de facto robią kursy, np. na obozach klubowych, jak Mysza. Ale dla większości kursy są bardzo wskazane, choć i tak nie chronią przed mniej czy bardziej zabawnymi przygodami, które po latach opowiada się jako anegdoty.