Czesc. Dzieki uprzejmosci Janka przeczytalem. Podeszlem do tematu na prawde obiektywnie, zwlaszcza, ze pomimo iz znam i lubie oraz szanuje troche ludzi z TOPR to do samej jako takiej organizacji podchodze jak do organizacji a nie jak do jakiegos bozyszcze.

Zaznaczam, iz odnosze sie tylko do ksiazki a nie do samych wydarzen. Moj wniosek jest jeden: ksiazka jest manipulacja na dodatek nieudolna. Poczawszy od obrzucania blotem ludzi, tak aby przedstawic ich w jak najgorszym swietle np bo przeca jak ktos komuch to nie moze znac sie na gorach a skoncywszszy na cytowanych tekstach. Jak autorowi jest na reke to dlusze uzasadnienia cytuje, jak sa nie po jego mysli to stwierdza, ze pominie tekst strony przeciwnej bo za dlugi. Przepraszam, ale to nie jest podejscie jakiego bym sie spodziewal po kims kto chce odniesc porzadany cel (jak sie deklaruje) czyli obnazenie i zreformowanie TOPR jao organizacji. Mysle, ze pozycje warto ewentualnie miec ze wzgledu na "szare" (doslownie) strony na ktorych cytowane sa zrodlowe materialy z procesu do ktorych w zasadzie nie ma normalnego dostepu bez wiekszego wysilku. Wszelakie insze teksty autora mozna sobie spokojnie darowac. To nie sa fakty tylko negatywne opinie i oskarzenia - uzasadnien niestety brak. Dla myslacego czlowieka juz styl pisania negatywnie nastawia do autora. Nie wiem czy sam wymyslil taka forme czy ktos mu podpowiedzial ale uzywajac jej z celem minal sie w 100%. No chyba, ze cala ta ksiazka i cel to tez manipulacja i jednak chodzilo tylko o kase... ale to juz niech sumienie autora rozsadzi.