Re: Walka z niedźwiedziem w Dol. Chochołowskiej
|
|
Szczerze mówiąc nie orientuję się dokładnie jak to wygląda w szkołach - z autopsji pamietam, że lekcje biologii były delikatnie mówiąc nudne a nauka polegała głównie na "wykuciu formułek". Jeśli cos się zmieniło to dobrze - ważne, żeby dzieciaki nauczyły się miłości i co ważne odpowiedzialności za przyrodę.
I tutaj się nie zgodzę. Wbrew obiegowej opinii tzw. kampanie społeczne wywierają realny wpływ na zachowania ludzi (jakkolwiek badanie jej efektywności jest trudne). W naszym kraju takich przedsięwzięć jest niezwykle mało. Śmialiśmy się kiedyś z napisów "Szanuj zieleń" - dzisiaj nawet tego typu hasła nie pojawiają się prawie nigdzie. Kolejna możliwość edukacji to - TV publiczna. Tu pewnie mogę spotkać się z oporem ze strony niektórych osób, ale uważam, że skoro "publiczna" to ma służyć także temu celowi. Sama chętnie oglądam np. filmy przyrodnicze - a raczej oglądałabym, gdyby nie absurdalne godziny ich nadawania (inna sprawa, że mogłabym sobie wreszcie założyć kablówkę ). O tym, ze programy przyrodnicze dotyczą w głównej mierze przyrody zagranicznej, czy wręcz egzotycznej, a naszych rodzimych produkcji nie ma - nawet nie wspomnę. Kolejny ruch leży po stronie środowisk w jakiś sposób z tematem związanych. Heppeningi, spotkania, konkursy, pogadanki - takie rzeczy przyciągaja uwagę. Osobiście nie pamietam żadnych pozytywnych (nie myślę tu o negatywnych np. w dolinie rozpudy) akcji przeprowadzanych przez tego typu organizacje. No i sprawa kar: według mnie nie tak bardzo istotna jest wysokość kary co jej nieuchronność. Co z tego, że w Moku nie można się kąpać, jeśli nawet strażnicy leśni (widziani na własne oczy) przechodząc obok kąpiących nie reagują na takie zachowania? Przykładów możnaby mnożyć. Zatem mamy kilka sposobności: szkoła, kampanie społeczne, TV publiczna i aktywacja środowisk związanych z tą problematyką. Na początek wystarczy Pozdrawiam. Dominika. |
|
Uwaga: publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników strony. Portal Górski www.portalgorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.