Quote
Gosia
No właśnie to jest ciekawe. Znam trochę ludzi, którzy gdzieś z nimi jeździli i właściwie wszystkie te osoby dobrze o nich mówią. Do Elizy chodziłam przez chwilę na sekcję wspinaczkową i ona dużo serca wkładała w to, żeby mi jakoś tą formę przywrócić (nawet chyba bardziej jej się chciało, żebym tą formę miała, niż mi). No i już z 10 lat ich widuję na tych różnych ścianach i ich otoczenie też i nie diagnozuję jakiś straszliwych zaburzeń osobowości, ani potwornych szwindli, a to przecież chyba od razy by wypłynęło w tak dużym gronie znających się ludzi. Przecież to nie był ich pierwszy wyjazd z udziałem osób trzecich.

Znaczna część środowiska zawsze miała alergię na Dawida, był niezbyt lubiany przez to szołmeństwo, ale to był raczej jedyny zarzut, jaki się pojawiał i to raczej chyba z dalszego otoczenia, niż z bliższego. Na mnie to jakoś wrażenia nigdy nie robiło, ludzie są różni, a świat przez to ciekawy. Nie mój styl, ale ani mnie ziębiło, ani grzało.

Niestety z tych analiz na www.wspinanie.pl na razie wychodzą smutne wnioski, ale jakoś nauczyłam się już jakiś czas temu, że nie należy wyciągać ich zbyt szybko, zwłaszcza, że jak na razie dotyczą chyba głównie "podkręcenia" metariału fotograficznego, co chyba robi znaczna część wypraw. To całe pionowanie zdjęć, o które jest tyle szumu możemy sobie obejrzeć w prawie każdym wspinaczkowym miesięczniku. Podobnie jest pewnie z kwiecistością opisów. A konflikt jak zawsze ma kilka różnych płaszczyzn i zawsze z różnych stron można patrzeć. Jeden może mieć wrażenie, że go zmuszono do wyjazdu i oszukano, a drugi, że go partner wyrolował i się zawinął, a prawda może być po środku. Poza tym nawet jakby się na końcu okazało, że mamy do czynienia z mega ściemą wspinaczkową, to to nadal nie usprawiedliwia analizowania ich życia osobistego w niby - fikcyjnej książce i ciągle nie mogę tego pojąć, jak można komuś takie zrobić świństwo.

Poza tym, jak się temu tak krytycznie z różnych stron przyglądam, to mam wrażenie, że większość analizowanych na wspinaniu, czy w książce zdarzeń można interpretować różnie. Przykład - autorka i kilka innych osób sugeruje, że D&E spali na wyspie i pływali kajakami, choć nie trzeba było (w podtekście - w celu podkręcenia historii). No ale ja np. mogę sobie wyobrazić, że to była z różnych powodów najlepsza opcja - niezależność, święty spokój, niższy koszt, więcej miejsca itd.