W minioną sobotę odbyła się czwarta edycja Stranda Fjord Trail Race w Norwegii. 300 zawodników z 14 krajów miało się zmierzyć z jedną z najbardziej malowniczych tras w Norwegii o długości 35 km / +3200. Niestety z powodu dużych opadów deszczu i przenikliwego wiatru organizatorzy zdecydowali się na zmianę trasy rezygnując z najwyżej położonych i najbardziej technicznych fragmenentów wyścigu.

Najważniejsze okazało się bezpieczeństwo biegaczy, chociaż alternatywna trasa również kosztowała zawodników wiele wysiłku. W tych trudnych warunkach świetnie spisała się Natalia Tomasiak, którą po bardzo emocjonującej końcówce biegu zajęła ostatecznie drugie miejsce wśród kobiet i 9 Open. Bardzo dobre, ósme miejsce zajął najlepszy z Polaków - Adam Michalik.

Stranda Fjord Trail Race to zawody o stosunkowo krótkiej historii, ale ze względu na swoją techniczną i przepiękną trasę przyciągają coraz większe rzesze biegaczy, nawet z tak odległych krajów jak Australia czu Stany Zjednoczone. W poprzednich edycjach w biegu brali udział między innymi Emelie Forsberg czy Jonathan i Henriette Albon, którzy zwyciężyli w zeszłorocznej edycji. Stranda Fjord Trail Race w swoich pierwotnym założeniu ma wspomniane 35 km długości i przechodzi przez 3 szczyty z sumą podejść 3200 metrów. Trudy biegu są rekompensowane niesamowitymi widokami fiordów, a sam bieg kończy się na szczycie Roaldshorn w ośrodku narciarskim Strandafjellet wysoko nad miejscowością Stranda, która jest gospodarzem zawodów. Bieg jest techniczny z kilkoma stromymi podejściami, część trasy prowadzi poza szlakami. Dlatego też mimo stosunkowo krótkiego dystansu, organizatorzy narzucają zawodnikom dosyć duże wyposażenie obowiązkowe.

Tyle w teorii. Wiadomo, że główną troską organizatora jest bezpieczeństwo zawodników, dlatego kiedy po pogodnym, ale wietrznym piątku organizatorzy zapoznali się z prognozami pogody dotyczącymi sobotniego biegu, natychmiast podjęto decyzję o alternatywnej trasie. Wiatr przekraczający 70 km/h i zapowiadane ulewy stanowiły wystarczającą agrumentacje na wszelkie negocjacje z organizatorami i służbami ratowniczymi. Przyznam szczerze, że wydawało nam się, że organizatorzy nieco przesadzają, wszyscy przecież pamiętamy punkty w polskich regulaminach biegów – „Bieg odbędzie się bez względu na pogodę”. No, ale bezpieczeństwo rzecz najwazniejsza. I tak punktualnie o 8 00 rano w sobotę, zawodnicy stawili się na starcie. Sam poranek podtrzymywał u biegaczy poczucie, że organizatorzy jednak nieco przestraszyli się prognoz. Był co prawda rześko, z nieba padał delikatny deszcz, ale prawie w ogóle nie odczuwało się wiatru. Kiedy jednak po pokonaniu kilku kilometrów pierwsi zawodnicy zaczęli pojawiać się na granii, każdy biegacz czy nawet kibic natychmiast w swoich myślał dziękował organizatorom za podjęcie decyzji o zmianie trasy. Wzmagający się z minuty na minutę deszcz i przede wszystkim porywisty wiatr bardzo mocno dawał się we znaki biegaczom.

Bardzo dobrze od samego początku biegła Natalia Tomasiak, która była jedną z pretendentek do zajęcia miejsca na podium. Wiadomo było, że do Strandy przyjechało kilka mocnych dziewczyn specjalizujących się zwłaszcza w skialpiniźmie. Johanna Astrom z Teamy Dynafita oraz Fanny Borgstrom ze szwedzkiego Teamu Salomona narzuciły mocne tempo, ale naszej zawodniczce udawało się biec w czołówce. Na pierwszych punktach pomiarowych Natalia zajmowała nawet drugą pozycję mając minutową stratę do Astrom i niespełna dwie minuty przewagi nad Borgstrom. Na kolejnym punkcie Astrom zwiększyła swoją przewagę do dwóch minut, a Borgstrom zdołała wyprzedzić Natalię po wybiegnięciu z punktu odżywczego. Przed zawodniczkami było jeszcze około 14 km w tym dwa kilkusetmetrowe podbiegi. Natalia, która musiała zaliczyć przymusowy postój, starciła do zawodniczek kolejne minuty, ale czuła się dobrze fizycznie i z optymizmem przystąpiła do odrabiania strat. Wydawało się też, że kolejne zawodniczki biegnące za Natalią nie zdołają się już włączyć do walki o podium. Norweżka Sara Linde traciła do Natalii 6 minut co wydawało się dosyć spokojną przewagą. Kiedy jednak na ostatnim pomiarze czasowym, na niespełna 7 km przed metą przewaga Natalii stopniała do 4 minut, emocje stawiały się coraz większe. Do tego momentu nie udało się też Natalii odrobić straty czasowej do prowadzących dwóch Szwedek. Okazało się, że w sobotę nie było silnych na świetnie dysponowaną Johanne Astrom, która z czasem 4:37:42 zwyciężyła finiszując w centrum Strandy (7 miejsce Open). Kiedy wszyscy wyczekiwali na mecie kolejnej Szwedki, okazało się, że na drugiej pozycji na mecie pojawiła się Natalia, tracąc do zwyciężczyni blisko 6 minut. Dwie minuty za Natalią przybiegła Norweżka Sara Linde, która ostanie kilometry pokonała najszybciej ze wszystkich dziewczyn. Dopiero na czwartej pozycji na mecie zameldowała się wiceliderka drugiej połowy dystansu, jedna z faworytek - Fanny Borgstrom. Szwedka była ogromnie zawiedziona i nie do końca było wiadomo czy spadek o dwie pozycję był poniesionym kosztem za zbyt mocne tempo w drugiej części dystansu czy zaważyły inne okoliczności jak skurcze, upadek czy pomyłka trasy. Dla nas kibiców było to w tym momencie zupełnie nieistotne. Tuż przed Natalią finiszował najlepszy z Polaków Adam Michalik.

Okazało się, że zawodnicy mimo zmienionej ze względu na fatalne warunki pogodowe trasy, nie mieli dzisiaj wcale tak łatwo. Biegacze finiszowali pokonując ostatecznie prawie 40 km/+2620 m.

Wśród Panów całe podium padło łupem Norwegów. Zwyciężył Ola Hovdenakk z czasem 3:56:07. Dwie minuty za nim finoszował Sebastian Krogvig, a podium uzupełnił Lars Rimereit

Natalia Tomasiak drugą zawodniczką Stranda Fjord Trai Race!Natalia Tomasiak drugą zawodniczką Stranda Fjord Trai Race!Natalia Tomasiak drugą zawodniczką Stranda Fjord Trai Race!Natalia Tomasiak drugą zawodniczką Stranda Fjord Trai Race!Natalia Tomasiak drugą zawodniczką Stranda Fjord Trai Race!Natalia Tomasiak drugą zawodniczką Stranda Fjord Trai Race!Natalia Tomasiak drugą zawodniczką Stranda Fjord Trai Race!

Wyniki
https://live.eqtiming.com/43920#result:163011-0-1050699-1-1-

Tekst i foto Przemysław Ząbecki