Ratownicy TOPR przeszukiwali lawinisko w rejonie Buli pod Rysami. 

Istniało prawdopodobieństwo, że pod śniegiem są ludzie. Sytuacja wyjaśniła się, kiedy do Centrali TOPR zadzwonił turysta, który tą lawinę wywołał. Jak się okazało nic mu się nie stało. Zszedł na dół i wrócił do domu. O lawinie usłyszał w radiu. Zadzwonił więc do TOPR i wyjaśnił sytuację. 

Od paru dni w Tatrach obowiązuje 2 stopień zagrożenia lawinowego. Poruszanie się w takich warunkach wymaga dużego doświadczenia w turystyce zimowej oraz odpowiedniego sprzętu.