Polska

W minioną niedzielę, turyści na Giewoncie spostrzegli czarnego labradora, który to nie był w stanie sam poradzić sobie z zejściem po zalodzonym szlaku. Kierując się telefonicznymi poradami odpowiednich służb, udało się bezpiecznie sprowadzić psa na Halę Kondratową. Za przynętę posłużył kabanos. Niestety, ale z Hali Kondratowej, pies pobiegł w stronę Kalatówek i ślad po nim zaginął.

Wczoraj, w rejonie Doliny Suchej Kasprowej pojawił się specjalny śmigłowiec ze Słowacji, aby na Kalatówki przenieść stąd ok. 3 ton śmieci. Owe resztki gruzu (pozostałości po przebudowie kolejki), odpadki pozostawione przez turystów i nawiane przez wiejące wiatry, rzetelnie i od jakiegoś czasu skrupulatnie zbierano.

Po ostatnim okresie obfitych opadów, możemy wreszcie spodziewać się w miarę słonecznej, prawie bezwietrznej i co najważniejsze suchej pogody! Takie prognozy cieszą i zachęcają turystów do większej aktywności. Obok jednak ludzi, często spotkać można różne tatrzańskie zwierzęta, które ogrzewają się promieniami jesiennego słońca.

Grill, parawan plażowy, krzesełka ogrodowe, parasol, uczestnicy „imprezy” w klapkach – i wszystko to w Tatrach Wysokich, wśród wszechogarniającego granitu, gdzieś obok łańcuchów pod Zawratem. Wszystko to działo się naprawdę. W sobotę, w godzinach popołudniowych zadziwieni całą tą sytuacją inni turyści powiadomili służby TPN.

To nowy program edukacyjny realizowany tego lata na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. „Strażnicy Gór” – bo o nim mowa – został przygotowany dla mieszkańców z terenów przygranicznych z Polski i Słowacji , szczególnie młodzieży szkolnej i dzieci. Młodzi Strażnicy w oparciu o ścieżki przyrodnicze i szlaki poznawali zasoby przyrodnicze i kulturowe Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery „Karpaty Wschodnie”.