Pogoda

„Na nowy rok jak na barani skok" jak mówi przysłowie. I fakt - zrobiło się jakoś jaśniej i słońce świeci dłużej. Ale ranne wyjście spod kołdry łatwe nie jest nadal. Pewnie wszystko zależy od tego, gdzie "to wstawanie z łóżka" i jakie mamy plany na dany dzień. Jeśli o mnie chodzi mogłoby być ciemno, zimno, szaro i ponuro, ale jeżeli powodem "zwleczenia się z łóżka" byłaby wycieczka w góry, wstawałbym uskrzydlony i niezwykle ochoczo.

Mróz względem zeszłego tygodnia trochę odpuści. A to oznacza, że będzie chociaż trochę cieplej, choć termometry nadal będą w większości "na minusie". Takie niewielkie ocieplenie, zresztą w całym kraju, wiąże się ze zmianami frontów, ruchami mas powietrza i różnicą ciśnień. Ale jeśli wierzyć prognozom długoterminowym, w przyszłym tygodniu czeka nas znowu większe ochłodzenie.

Lawinowa trójka, świeży puch, niektóre szlaki nieprzetarte, co znacznie utrudnia wędrówkę, lód i "wywiewanie" śniegu na jedną stronę to w skrócie warunki na jakie trzeba być obecnie w Tatrach przygotowanym.

A więc nadszedł weekend sylwestrowy - czas zabawy, rozpusty i często noworocznego kaca :).
Osobiście zawsze wolałem spędzić ten czas gdzieś w górach, skałach niż na jakiejś miejskiej imprezie do białego rana. Preferuję "biel" (śnieg), ale w górach i tamtejsze klimaty, przestrzenie, widoki.

Chociaż to grudzień i jak mawiała moja Ciocia - "grudzień" bo "grudy" - duże płatki śniegu, spadają z nieba. Śniegu faktycznie trochę jest - ale głównie w górach... W centralnej Polsce zapowiadają się kolejne święta bez śniegu.