Jak już pisaliśmy w tekście przedstawiającym jedną z pierwszych dam wspinania- Sylwię Buczek, za niespełna dwa tygodnie (25-26 kwietnia 2013) zostanie rozegrana trzecia edycja Pucharu Świata w boulderingu w austriackim Kitzbühel. Z Polski w zawodach wystartuje Andrzej Mecherzyński – Wiktor, przez wielu zwany „Mechaniorem”.

Andrzej, mieszkaniec Krakowa i miłośnik muzyki Chopina, jest aktualnym mistrzem Polski w boulderingu, a także mistrzem Polski w konkurencji prowadzenie. Poza tym ma na swoim koncie jeszcze wiele innych zwycięstw, w tym również tytuł mistrza Polski we wspinaczce na czas.

Trenować zaczął, kiedy miał 12 lat, czyli wspina się już ponad połowę swojego życia (rocznik 1984). – Przed naszym domem rosło drzewo. Andrzej jako kilkuletnie dziecko wszedł na sam czubek i woła: Mamo, mamo, zobacz, gdzie jestem. Jak piłka wpadła na dach bloku, Andrzej, wówczas 9-letni, wszedł po piorunochronie na 4. piętro. Nie wiedziałem, co będzie bezpieczniejsze, kazać mu zejść czy wchodzić na dach. Bez obaw więc zgodziliśmy się, aby trenował w osiedlowym klubie wspinaczkowym, który powstał na naszej ulicy – opowiedział kiedyś, jednemu z tygodników jego ojciec, Adam.

andrzej-mecherzynski-m-1

Andrzej Mecherzyński-Wiktor fot.Jacek Matuszek/climb.pl

Z kolei Mechanior o swojej przygodzie ze wspinaniem napisał tak: – Z każdym rokiem nabieram wspinaczkowego doświadczenia i pokory wobec skały. Poza wspinaniem skałkowym od samego początku jestem czynnym zawodnikiem (kiedyś juniorem, a już od dawna w seniorskiej konkurencji), notując na tym polu niejakie sukcesy. Bywają lata chudsze i tłustsze, ostatnie należą do tych lepszych, dzięki czemu aktualnie mogę cieszyć się tytułami Mistrza Polski w prowadzeniu i w boulderingu. Zamiłowanie do tej ostatniej konkurencji wysyła mnie od czasu do czasu na zawody Pucharu Świata jako reprezentanta kraju – takie słowa można przeczytać na stronie internetowej jednej ze szkół wspinania, w której Andrzej jest instruktorem. Sam trenuje w Centrum Wspinaczkowym Reni Sport Kraków.

W wieku 15 lat miał bardzo poważny wypadek, w konsekwencji którego doznał złamania podstawy czaszki. 20 lipca 1999 roku przygotowywał się do mistrzostw świata we Włoszech. Trenował z kolegami na ścianie wspinaczkowej. W drugiej części hali trwał remont. Było już późno. Robotnicy dawno skończyli pracę. Andrzej zobaczył pozostawione przez murarzy liny, którymi na górę wciągali wiadra. Postanowił wspiąć się po nich. Niestety spadł, a pozornie niegroźny upadek okazał się poważny w skutkach.

Andrzej trafił na oddział intensywnej terapii. Bardzo szybko postępował obrzęk mózgu. Lekarze zdecydowali wprowadzić go w stan śpiączki. Miał też złamanie podstawy czaszki i krwiaka. Oddychał przez respirator. Lekarze obawiali się, że może się nigdy nie obudzić. Jednak w szóstym dniu śpiączki obudził się – zupełnie zdrowy. Jego wyzdrowienie zostało uznane przez Kościół za cud.

andrzej-mecherzynski-m-2

Andrzej Mecherzyński-Wiktor fot.Jacek Matuszek/climb.pl

Wyjazd do Kitzbühel będzie dla Andrzeja drugim pucharowym startem w tym sezonie. Wcześniej wystąpił w Millau, w którym wszedł do półfinału i zajął 16 miejsce. Jak można przeczytać na portalu wspinanie.pl Mechanior chciałby częściej startować w europejskich odsłonach Pucharu Świata.

– Zasadniczym celem, jaki sobie postawiłem przed tym sezonem, jest złapanie regularności, jeśli chodzi o wchodzenie do półfinałów. Oznacza to przy okazji, że powinienem startować w jak największej ilości zawodów. Planuję udział w większości, jeśli nie we wszystkich europejskich odsłonach Pucharu Świata. Każdy udział w półfinale to przy okazji szansa walki o rundę finałową; patrząc realistycznie rzecz arcytrudna, niemniej to nie ostatni sezon moich startów – zapowiada Andrzej Mecherzyński – Wiktor.

Trzymamy kciuki za start Andrzeja!

Matylda Młocka