Opowiadania

Część VI : 400 lat Polaków na Syberii

Ponad czterystuletnia historia Polaków zesłanych na Syberię, do "lodowego piekła", jest historią tragiczną i heroiczną zarazem. Wielu z polskich zesłańców starając się stworzyć dla siebie namiastkę normalnego, codziennego życia tysiące kilometrów od domu oddała nieocenione zasługi dla społecznego rozwoju ludności miejscowej.

Wśród wielu pięknych nazw, jakie znajdziemy wędrując oczyma po mapie gór Chamar-Daban (przez Dybowskiego nazywanymi jeszcze Górami Chamardabańskimi) znajdziemy wiele, które przyciągają swoją egzotyką - jak nazwa jednego z najwyższych (lub najwyższego) szczytów pasma, Bajszynt Uła.

W tym miejscu trzeba opisać spotkanie z panem Władimirem - dobrym duchem turbazy "Egzotyka Bajkału".

Szamański Mys był miejscem pierwszego spotkania z żywą tutaj tradycją szamanistyczną. Przedmiotem szczególnej czci były zawsze wyjątkowe formy stworzone przez naturę: samotne kamienie, wysokie góry, szczególnie rosłe drzewa. Nic dziwnego, że jednymi z najświętszych miejsc stały się Skała Szamanka na wyspie Olchon i właśnie nasz półwysep.

Dla zmierzających do domu elektriczką po ciężkim dniu pracy w Irkucku mieszkańców malutkich, zatopionych w tajdze wiosek, widok sporej grupy młodzieży, kłębiącej się przy brudnych szybach wagonu, wyczekującej z lornetkami i aparatami fotograficznymi pojawienia się Bajkału, głośno i entuzjastycznie reagującej na każdy przebłysk błękitu między koronami limb, musiał być naprawdę niecodzienny i egzotyczny.