Za nami połowa deszczowych wakacji. Pogoda wciąż nie rozpieszcza turystów. Prawie cały miniony tydzień to burze i miejscowo intensywne opady deszczu. Kto spał długo i późno wychodził na tatrzańskie szlaki, miał prawie stuprocentowe szanse na to, że zmoknie, a burza napędzi mu sporo strachu. Ratownicy mieli sporo pracy.

Morskie Oko - Mnich, fot: topr.pl

Morskie Oko - Mnich, fot: topr.pl

Poniedziałek, 28.07
O godz. 9.37 powiadomiono TOPR, że turystka znajdująca się w rejonie Czuby Goryczkowej straciła równowagę idąc szlakiem i spadła stromym, trawiasto-skalnym terenem około 200- 300 m do Dol. Cichej. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono kobietę około 300 m poniżej Suchych Czub. Jeden z ratowników desantował się w pobliżu oczekującej na pomoc. Jak się okazało, turystka poza otarciami i lekkimi potłuczeniami nie odniosła poważniejszych obrażeń. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej została wciągnięta windą na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala. 58-letnia turystka z Częstochowy może mówić o sporym szczęściu, ponieważ podczas zsuwania się nie uderzyła o znajdujące się tam kamienie.

Wtorek, 29.07
Do nietypowego wypadku doszło przed południem na Włosienicy. Podczas wysiadania z wozu poślizgnęła się, upadła i złamała nogę turystka. Pierwszej pomocy udzielił jej ratownik pełniący dyżur w M. Oku, a karetka pogotowia przewiozła ją do szpitala.
Po godz. 13 ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR-u poprosili o przylot Sokoła w rejon Trzech Koron, gdzie na szlaku straciła przytomność 15-letnia turystka z Tomaszowa Mazowieckiego. Jeden z ratowników desantował się w pobliżu miejsca zdarzenia. Okazało się, że w czasie dolotu ratownicy GP GOPR-u udzielili kobiecie pierwszej pomocy, która odzyskała przytomność. Następnie w trójkącie ewakuacyjnym wciągnięto poszkodowaną na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do szpitala.
O godz. 14.18 zakopiańska policja poinformowała, że na Żabiej Przeł. znajduje się holenderski turysta, który potrzebuje pomocy. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu nie udało się w tamtym rejonie dostrzec poszukiwanego mężczyzny. Na dodatek nadciągające chmury zmusiły śmigłowiec do powrotu na lądowisko. O 15.40 powiadomiono ratowników słowackich o poszukiwaniach. Kilkuosobowa ekipa ratowników HZS wyruszyła w kierunku Rysów. Kiedy poprawiła się pogoda, z Zakopanego ponownie wystartował śmigłowiec. W czasie dolotu znów nadciągnęły chmury, w związku z czym ratownikom udało się zdesantować tylko na Buli pod Rysami, skąd wyszli na Rysy i stamtąd zaczęli schodzić w kierunku Żabiej Przeł. W tym samym czasie ratownicy słowaccy będący w rejonie Żabich Stawów nawiązali kontakt z poszukiwanym turystą, który jak się okazało, znajdował się w południowo-zachodnim żlebie spadającym z Rysów. Wobec tego ratownicy TOPR-u weszli ponownie na Rysy i zeszli w rejon Żabich Stawów. W tym czasie ratownicy HZS doszli do turysty, opuścili go do podstawy ściany. Mocno wychłodzonego i wycieńczonego zniesiono w noszach do Popradzkiego Stawu i dalej samochodem przewieziono do Smokowca. Wyprawę zakończono przed drugą w nocy. Jak się okazało, mężczyzna poprzedniego dnia wyszedł w godzinach popołudniowych od strony słowackiej na Rysy. Podczas zejścia we mgle zgubił szlak, wszedł w eksponowany teren, skąd nie był w stanie się ruszyć. Na dodatek nie miał łączności telefonicznej. Udało mu się wysłać SMS-a do rodziców w Holandii, którzy powiadomili tamtejszą policję, policja holenderska Interpol, Interpol Komendę Główną polskiej policji, ta komendę w Zakopanem i dopiero wtedy wiadomość o zdarzeniu dotarła do TOPR-u. Dobrze, że turysta był cierpliwy i spokojnie czekał na pomoc.

Środa, 30.07
Po godz. 13 z Hali Gąsienicowej przewieziono do szpitala 74-letnią turystkę z Niemiec, która tak osłabła, ze nie była w stanie kontynuować wycieczki.
Po godz. 16 z Dolinki Złotej przewieziono do szpitala 70-letnią turystkę z Sosnowca, która upadając złamała nogę.
Po godz. 22 z Kalatówek przetransportowano do szpitala 27-letnią mieszkankę Zakopanego z podejrzeniem ataku padaczki.

Czwartek, 31.07
Po godz. 20 z Hali Gąsienicowej przewieziono do szpitala 59-letnią turystkę z Wieruszowa, która doznała urazu stopy.

Piątek, 1.08
Po godz. 13 powiadomiono TOPR, że poniżej Przeł. między Kopami 11-letnia turystka z Drwalewa upadła, doznając urazu głowy, otarć i potłuczeń. Ranną po udzieleniu pierwszej pomocy przetransportowano w noszach do Kuźnic, gdzie przekazano załodze karetki pogotowia.

Sobota, 2.08
Po godz. 15 62-letnia turystka z Gdańska,wędrująca Dol. Białego upadła, doznając chwilowej utraty przytomności, otarć i potłuczeń. Ranną po udzieleniu pierwszej pomocy zniesiono w noszach do wylotu doliny i przekazano załodze karetki pogotowia.
Tuż przed 16 do TOPR-u zadzwoniła turystka informując, że wraz z koleżanką schodziły z Kasprowego w kierunku Myślenickich Turni. Przed chwilą jej koleżanka upadła doznając urazu (stłuczenia?) kręgosłupa. Nie zdoła kontynuować zejścia. Wystartował śmigłowiec. Po desancie zaopatrzono poszkodowaną. Ranna w noszach francuskich została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do szpitala.

Niedziela, 3.08
Po godz. 14 na szlaku pomiędzy Szpiglasową Przeł. a Morskim Okiem turystka upadła, doznając bolesnego urazu nogi. Pierwszej pomocy udzielili znajdujący się w pobliżu ratownicy. Ze względu na bolesność urazu, ranną przetransportowano śmigłowcem do szpitala.
Po godz. 20 z Hali Gąsienicowej przewieziono do szpitala 31-letniego turystę z Puław, skarżącego się na silny ból brzucha.

Na najbliższe dni przewidywane są opady i burze. Podobno słońce ma dłużej poświecić w weekend. Przed wyruszeniem w góry należy zapoznać się z aktualną prognozą pogody i tak planować wycieczki, by przed burzą dotrzeć do schroniska.

Adam Marasek