W poniedziałek pod koniec czerwca przed godziną 18:00 ratownik pełniący dyżur w 5-ciu Stawach zauważył w rejonie wypływu Siklawy z Wielkiego Stawu, pozostawioną na kamieniu sukienkę i sandały. Pojawiła się obawa, że mogło dojśc do wypadku. Toprocy kilka razy sprawdzali teren - nie znaleźli jednak oznak wypadku. Tymczasem mogło dojśc do innego "dramatu" - turystka prawdopodobnie "obraziła" się na sukienkę, w któej źle wyszła na zdjęciach i... ją porzuciła na szlaku...

- Ponieważ zachodziła obawa, że turystka mogła wpaść do Siklawy, ratownik udał się wzdłuż Siklawy, wypatrując, czy ktoś nie potrzebuje pomocy. Przegląd terenu ograniczała mgła i widoczność na około 10 m. Ponieważ dalsze poszukiwania nie miały szans powodzenia po dwudziestej ratownik powrócił do schroniska – relacjonuje Adam Marasek, kronikarz Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Ratownicy zdecydowali się na opublikowanie zdjęć porzuconego kobiecego stroju na Facebook’u. Apelowali do właścicieli, by poinformowała że nic jej nie jest. Zdjęcia obiegły krajowe media w błyskawicznym tempie. Bezskutecznie jednak.

0207sukienka

Dwa dni później jeszcze raz sprawdzono rejon Siklawy i Roztockiego Potoku w poszukiwaniu właścicielki sukienki. Nie zauważono nic co wskazywałoby na wypadek.

Tajemnica rozwiązała się tego samego dnia pod wieczór.

- Przed godziną 20:00 do TOPR odezwał się turysta informując, że widział jak właścicielce sukienki, którą pozostawiono w rejonie wypływu Siklawy z Wielkiego Stawu, robiono tam zdjęcia – podaje Marasek. - Następnie dziewczyna się przebrała, a zgłaszający widział ją jeszcze w busie jadącym z Palenicy do Zakopanego. Wygląda na to, że dziewczyna źle wyszła na zdjęciach w tej sukience i postanowiła ją pozostawić. To, że przysporzyła niepotrzebnej pracy ratownikom to już inna sprawa…

Łukasz Razowski