skiturowiec był ok. 1,5 metra pod śniegiem

W sobotę w trakcie zjazdu na nartach doliną Roztoki zeszła lawina w rejonie Siklawy. Jeden ze skiturowców został porwany przez masy śniegu. Partnerka zasypanego wezwała pomoc i sama zaczęła szukać mężczyznę. Para była wyposażona w lawinowe ABC. Na miejsce zdarzenia wyruszył śmigłowiec z trzema ratownikami oraz dwóch ratowników ze schroniska w dolinie Pięciu Stawów Polskich. Kobiecie nie udało się namierzyć sygnału detektora i zaczęła sondować miejsce zasypania. Natrafiła na poszukiwanego jeszcze przed przylotem śmigłowca. Ratownicy TOPR po przybyciu na miejsce, przejęli odkopywanie mężczyzny. Dokopali się do głowy 20 minut od zgłoszenia. Skiturowiec był nieprzytomny, ale z własnym oddechem. W trakcie dalszego odkopywania, zaczął odzyskiwać przytomność. Został przewieziony do zakopiańskiego szpitala. Jego partnerkę zaś sprowadzono na dół. Poszkodowany wyszedł ze szpitala następnego dnia. 

Przypuszcza się, że po przybyciu do schroniska, mężczyzna wyłączył detektor. Po wyruszeniu w trasę nie sprawdzono czy oba detektory są w trybie nadawania. 

Obecnie w Tatrach obowiązuje 2 stopień zagrożenia lawinowego. 

Źródło:
TOPR