Michał Ruszkowski bezpieczny po powrocie z Gasherbruma II
Prezentujemy poniżej oświadczenie Michała Ruszkowskiego, uczestnika jednej z tegorocznych wypraw na Gasherbrum II. Tłumaczy, czemu ich wyprawa nie odniosła sukcesu, przynajmniej w rozumieniu zdobycia szczytu.
Czolem,
Jestesmy bezpieczni w Skardu. Nasz atak sie nie powiodl z powodu bardzo zlego stanu zdrowia Michala w obozie 1 i bardzo trudne warunki sniegowe. Wlasciwie natychmiast po wejściu musieliśmy schodzic przez lodowiec do BC, co ja przyplacilem zapaleniem pluc, a jemu uratowalo zycie. 2 dni pozniej wydarzyl sie wypadek, w ktorym zginął Olek. Calosc doswiadczen z G II dosc traumatyczna, bez wchodzenia w szeczgoly. Chcialbym tylko zeby ostroznie traktowac to co czyta sie w sieci. Nie bylo możliwości przeprowadzenia realnej akcji ratunkowej, ktora mogla uratować życie.
W samej naszej akcji gorskiej bylo zbyt wiele bledow w tak trudnym sezonie. Osiągnęliśmy 7100 m. Wiem, ze wejscie, ktore traktowalem aklimatyzacyjnie moglo byc atakiem sczytowym. Szkoda, bo włożyłem w gore mase pracy. 4xC1,2xC2,1xC3. Ale moze to uratowalo mi tez zycie.
Podsumowując. Niesamowita przygoda i masa doswiadczenia, szkoda, ze bez szczytu, ale to w obliczu kończącej wyprawę tragedii, nie ma większego znaczenia. Dzieki wszystkim za pomoc i kciuki.
Pozdrawiamy
Wyprawa na G II